Dziś nie było tak tragicznie. Rano pobiegałam. Dieta... może i mogło być lepiej, ale wierzę, że jutro będzie. Starałam się jeść jak najmniej, ale do posiłków na poczatku wpadło parę czekoladowych pralinek, potem parę czekoladowych płatków śniadaniowych, a przed chwilą zrobiłam ciastka owsiane i podjadłam trochę surowego ciasta, a potem z 4-5 ciastek upieczonych. Aaa, no tak i jeszcze parę wafli ryżowych.
śniadanie: jogurt+płatki owsiane
2. śniadanie: jabłko +4 pralinki
lunch: serowa zupka z proszki
podwieczorek: danio light
kolacja: truskawka, jogurt gratka
Gdyby nie te słodkości, to byłoby naprawdę nieźle. Kurczę, jeżeli jutro utrzymam mój jadłospis bez żadnych słodyczy, to będę naprawdę z siebie dumna.
onlytrue
3 maja 2013, 20:24dziękuję kochana ze tak mówisz... dziś pojadlam i duzo tresciwych rzezy i duzo slodyczy,, boje sie... strasznie sie boje ze moze mnie tez sie tyczyc tzw. skinny fat- ma sie niedowage a wyglada sie gruubo :( wiesz nawet mi pasuje ze moge tyle jesc,ale boje sie ze to bedzie zgubne i ze w koncu nad tym nie zaczne panowac i z niedowagi przejde w otyllosc.
onlytrue
3 maja 2013, 15:02malutko dzis zjadłaś.. a wiesz ja niby mam przytyć, obiecała, a wgl to jedyna szansa zeby nie isc do szpitala. choc czuje sie gruba a jak wiem ze mam przytyc to jem bez oamietania bo mysle'przeciez mm przytyc' ale za to rujnuje sobie psychike
niewiadomka
2 maja 2013, 20:30To już zawsze jakiś krok do przodu :) Jesteś na dobrej drodze ;D
gabi12941
2 maja 2013, 18:13Powodzenia !!! :DD