Hej! Wiem, że dziwne jest zmienianie od tak konta. Powód jest nieistotny, ale ważne, że kontynuuję moje postanowienia. Stare konto zniknie, aby nie robić zamieszania, więc pozwolę sobie skopiować tutaj moje powody, dla których chcę schudnąć. W trudnych chwilach myślę, że warto do tego wrócić i przemyśleć sprawę, czy nadal chcę, aby było jak dotychczas, czy chcę coś zmienić. Zrobiłam nawet aktualizację tej listy. Po dłuższych przemyśleniach powodów jest więcej. Oczywiście nie jest tak, że te rzeczy cały czas siedzą mi w głowie i się nimi przejmuję. Nie, one wychodzą w różnych momentach. Mam nadzieję, że z czasem ta lista nie będzie już obowiązywać.
- ospałość
- złe samopoczucie
- brak kondycji
- częste bóle brzucha od złego odżywiania się
- idąc na zakupy kupuję to, w czym mi wałki nie wystają
- albo w ogóle nie idę na zakupy, bo po co
- a już będąc na zakupach podoba mi się wiele rzeczy, ale jestem świadoma, że w większości będę wyglądać jak szyneczka świąteczna
- czarny nie wyszczupla
- upał... założę krótkie spodenki i udam, że moje uda nie tańczą ''esere he ha ehe''
- moje biodra to nie szafa trzydrzwiowa... to już meblościanka
- brzuch wyglądający jak kluska śląska po ugotowaniu
- wakacje za granicą, gdzie będą moje szczupłe koleżanki i ja wyglądająca jak daleka krewna Ryśka czy inna Zdziśka, jak ze sobą nic nie zrobię
- na zdjęciach wyglądam najczęściej tak, jakbym chciała się zapaść pod ziemię, chyba, że to zdjęcie od pasa w górę... talię mam nawet szczupłą nie licząc kluski śląskiej
- siedząc...najczęściej w autobusie tak jest... zawsze trzymam ręce tak, aby zasłonić brzuch, najlepiej jeszcze torbą zasłonić uda albo w ogóle spakować się w karton i wysłać pocztą
- w kucyku wyglądam jak chomik
- w rozpuszczonych w sumie też
- zakładając spodnie odwalam jakieś tańce godowe, aby wcisnąć je na dupsko
- wieczne podciąganie spodni i naciąganie bluzki, aby żaden buntownik nie wyskoczył
- spodnie z dziurą na wewnętrznej stronie uda... i nie, to nie jest nowa moda
- przy jedzeniu czegokolwiek ludzie się patrzą jakby chcieli zapytać ''czy naprawdę masz zamiar to zjeść?''
Miłej niedzieli ;)
Furia18
17 czerwca 2018, 18:58Mamy podobny wzrost i wagę, trzeba się ogarnąć. Dla mnie te zakupu najgorsze, wychodze na zakupy, w przymierzalni mega wkurw na siebie i cały świat i w efekcie wracam z kolejną szminką.podkładem/perfumą, bo przecież pasuje i dobrze w nich wyglądam :D
fragolarossa1
17 czerwca 2018, 19:10Ogarniemy się, zobaczysz ;D u ciebie widziałam siłkę, a ja leżałam do góry brzuchem rano ;P dopiero idę na długaśny spacer ;D A te nerwy w przymierzalni niech też będą dla nas motywacją ;D
nataliiet
17 czerwca 2018, 16:03Jeszcze raz piszę, bo laptop mi się zbuntował. Wpis fajny i humorystyczny, fajne że w taki luźny sposób do tego podchodzisz. Życzę ci powodzenia!
fragolarossa1
17 czerwca 2018, 16:05Dziękuję bardzo ;D
nataliiet
17 czerwca 2018, 16:02Komentarz został usunięty
Vroobelek98
17 czerwca 2018, 15:31Haha cudowny wpis ;D Uśmiałam się jak nigdy ;D Trzymam za ciebie kciuki, aby ta lista szybko zniknęła z twojej głowy lub została po prostu zabawnym wspomnieniem ;D
fragolarossa1
17 czerwca 2018, 15:36Cieszę się, że mogłam poprawić komuś humorek moim wpisem ;D Dziękuję bardzo ;D
Muminek9003
17 czerwca 2018, 14:26trochę mnie rozśmieszył powód "moje biodra to nie szafa trzydrzwiowa... to już meblościanka" :D niemożliwa jesteś :D nie sądzę, że swoim ciałem zajmujesz całą ścianę :D
fragolarossa1
17 czerwca 2018, 15:35Haha na szczęście tak źle nie jest ;D jednak lubię podchodzić do tego wszystkiego z małą dawką humoru ;P
Muminek9003
17 czerwca 2018, 16:33I chwała Ci za to! :) dystans jest ważny :)
fragolarossa1
17 czerwca 2018, 16:49;D