Nie wiem jak to się stało ale...zakochałam się.:) ON jest cudowny. Nie będę opisywać JEGO cech ale powiem Wam, że jeszcze nigdy tak się nie czułam. Po rozwodzie już myślałam, że nie będę szczęśliwa. Kto by spojrzał na kobietę z trójką dzieci po przejściach?!:/ K. znam praktycznie od 2 lat ale traktowałam Go jako kumpla mojego byłego męża. Teraz nie mogę żyć bez Niego. Rany...zachowuję się jak małolata. Nic nie poradzę na to, że jest mi tak dobrze przy Nim. A jak to się ma do mojego odchudzania? Otóż odkąd się spotykam z K. cały czas chudnę. Poza tym w końcu chodzę w spódniczkach i to wcale nie w długich :). Ostatnio nawet kilku mężczyzn mnie podrywało hehe. Gdy nie ma K. przy mnie to jest mi troszkę smutno ale wtedy włączam naszą ulubioną piosenkę i ...tańczę. To powoduje, że się uśmiecham i chce mi się żyć. Zaczęłam używać balsamu ujędrniającego pewnej firmy i powiem Wam, że jestem mile zaskoczona. Moja skóra po nim jest przyjemnie napięta i nawilżona przez dłuuugi czas. Poza tym mam wrażenie, ze dużo lepiej wygląda. Kupiłam też taki krem z efektem liftingu do twarzy i ciała. Używam go do biustu i twarzy. Nie uwierzycie ale te kosmetyki wcale nie są drogie a wg mnie naprawdę działają. Ważę się codziennie i coraz bardziej jestem zadowolona. Wiadomo, mam takie chwile kiedy mam ochotę na coś pysznego ale gdy popatrzę na to jedzonko, od razu ochota mi przechodzi. :) Poza tym cały czas pamiętam słowa mojego K. : Dbaj o siebie Kochanie. Mówię Wam, to mi pomaga. Piję dużo wody. Gdy tylko pomyślę o jedzeniu piję wodę. Popijam też sok z marchwi. Na śniadanie jem zazwyczaj 2 kromeczki chlebka z wędliną. Zup nie jem. Lubię ryż z warzywami i kurczakiem. Uwielbiam surówki różnego rodzaju. Póki co chudnę i nie chce mi się jeść nic innego. Pijcie dużo wody to naprawdę pomaga. Aha słodyczy nie lubię :).
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
momjjangajumma
2 czerwca 2013, 13:05Zakochanie - wspaniały stan ... może i mnie kiedyś dotknie, pozdrawiam :-)
malgorzatalub48
4 listopada 2011, 16:47...nie ciągnie do słodyczy. Teraz sobie pozwoliłam na Danio codziennie niema, ale już definitywnie: KONIEC_KROPKA, więcej nie tknę, no chyba w jakichś szczególnych okolicznościach, ale nie codziennie. Troszkę zazdroszczę ci tego stanu zakochania. Człowiek właściwie fruwa wtedy i wszystko wydaje się zupełnie inne. Życzę Ci aby tak było jak najdłużej. Bez miłości życie nie jest nic warte. Sama teraz szukam dobrego kremu do twarzy i jakiegoś balsamu do piersi, bo odkąd schudłam skóra wymaga tego podwójnie. Jeśli to nie kłopot to napisz co to za kosmetyki. Może warto spróbować. Przypomniałaś mi o wodzie...Lecę pić! Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę.