Nareszcie powrót do moich planów żywieniowych i treningowych
W wyniku nieoczekiwanych zdarzeń losowych byłam oderwana od piątku do wczoraj wieczorem od swoich planów regularnego jeżdżenia na rowerku stacjonarnym i częstych małych posiłków.
Byłam wierna tylko postanowieniu picia wody, a co do ostrożnego jedzenia to się nie udało niestety. Mam tak, że pod wpływem stresów, napięcia pochłaniam jedzenie, chociaż w cale nie czuje głodu. Potem mam strasznie dużo wyrzutów sumienia, jestem smutna, wkurzona i znów jem. Z tym marazmem, również mam plany się zmierzyć, sądzę, że gdy wejdą regularne ćwiczenia to to samoistnie zniknie, tak samoistnie jak się pojawiło, czyli wtedy gdy przestałam ćwiczyć.
Co do jedzenia dzisiaj poczytam o jakiejś diecie i planuje od piątku przejść na jakąś dietę oczyszczającą, nie wiem poczytam, pomyślę i sobie wybiorę,
Póki co mam dzisiaj śniadanie w pracy. Siemie lnianie zalane ciepłą wodą, (4 łyżeczki), do tego duży jogurt naturalny.
Na dwunastą planuje zjeść kanapkę chleba razowego z ugotowanymi burakami (talarki), bo ja uwielbiam buraki, szkoda tylko, że na zimno, ale cóż i tak są pyszne.
Dziś na wieczór w planie rowerek stacjonarny zwiększony o 10 min. i brzuszki nie wiem ile jeszcze, też muszę zasięgnąć informacji.
siemapysia
13 sierpnia 2014, 13:39Kochana, dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowo! Ja również trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że tym razem nam się uda. Pozdrawiam :)
formicarufa
13 sierpnia 2014, 14:46:) a pewnie że tak!