Walka z ed trwa, dzisiaj drobny napad- Oczywiście jestem zdołowana i mam duuuży problem z tym, że nie chudnę, ale nie można się poddawać. Może następne 20 dni będzie czystych? Dzisiaj kcal nie liczyłam, nie mam siły, ale suma sumarum chyba i tak jest na zero i nie muszę nic nadrabiać.
1. 40g kaszy jaglanej zmiksowanej na budyń z 40g mleczka kokosowego, 1/2 banana, łyżką mąki jaglanej+ maliny i mix porzeczek, kawa z rozcieńczonym mlekiem kokosowym
napad:
2. za dużo tego mojego bezcukrowego ciasta
3. kawałek szarlotki, 2 bułki z miodem, mleczkiem kokosowym i twarogiem (twarogu niewiele)
miałam zgagę i niestrawność, trening dopiero 4h po jedzeniu:
ćw. na stopy od rehabilitanta, dynamiczna rozgrzewka, 12.6km wybiegania (65min) po górkach, rozciąganie
4. szklanka izotonika ( na 0,7l wody był sok z 1/2limonki, 1/4 cytryny, szczypta soli i łyżka miodu), szklanka soku wielowarzywnego, 5g bcaa, kawałek arbuza
5. sałatka z dużej ilości świeżego szpinaku, 150g brokuła, dużo ok.200g pstrąga wędzonego domowej roboty, kawałka papryki, całego pomidora, 1/2 łyżki oleju lnianego, +1/2 orkiszowej bułki
Do tego trochę rekreacyjne roweru i spacer, spalone 2716 więc myślę że się zmieszczę
kingusia1907
31 lipca 2017, 23:39na pewno się zmieściłaś, ależ jesteś pilna, trzymam kciuki za efekty ;)
forever.faster
1 sierpnia 2017, 00:02Dziękuję baaaardzo kochana, ja niestety mam coś nie tak z metabolizmem, bo naprawdę w lipcu nie zmieniło się nic. :/ Ale trudno się mówi, to (mam nadzieję) nie był ostatni miesiąc mojego życia, więc do dzieła! :))