Okres wreszcie dostałam, więc się gimnastykuję, jak tu przyswoić nadprogramowe żelazo. :D Bo wszystko fajnie, oznaka zdrowia, ale dobrze by było hemoglobinę trzymać. Wyczytałam, że w tofu jest bardzo dużo.
http://salaterka.pl/najlepsze-zrodla-zelaza/
Baaaardzo sensowny artykuł- ma ręce i nogi. Rzadko się zdarza, że blogowi "eksperci" zwracają uwagę na przyswajalność a nie tylko teoretyczne wartości.
A co do okresu to nic mnie nie boli całe szczęście. Myślałam, że się zacięłam. :D
Dziś:
1. 50g komosy ryżowej zmiksowanej z niecałym bananem, morelą i 100g serka twarogowego, kawa z mlekiem
2. 225ml soku pomidor-burak-papryka
3. 2/3 placuszków z 2 jaj, cukini, kalarepy, pietruszki, koperku, 20g otrąb, smażonych na łyżce masła klarowanego, 300ml sok mix warzyw+ 2 małe bułeczki wieloziarniste
4. razowe ciastko z jabłkiem, bez cukru
5. pół szklanki soku z pokrzywy, 2 garści roszponki, 100g papryki czerwonej, trochę cebuli, 90g tofu, 100g ugotowanego bobu, łyżka oleju lnianego, 5 ogórków małosolnych
~1900kcal
aktywność do uzupełnienia, póki co 5h na ulotkach i zakupy :)
kingusia1907
20 lipca 2017, 13:27podziwiam, że chce ci się tak odmierzać ile czego jesz, mi nie chciałoby się tak, ale u cb smaczne i zdrowo :) artykuł chętnie przeczytam ;)