Znowu tak na szybko :-)
1. 50g brązowego ryżu (waga na sucho) z mlekiem 1.5%, łyżeczką oleju kokosowego, 1/2 jabłka, caffe latte (200ml mleka 1.5%)
2. główny posiłek dnia, bo byłam strasznie głodna (ten wczorajszy rower był po kolacji i zrobiłam sobie niezłą lukę żywieniową, następnym razem postaram się wychodzić przed ostatnim posiłkiem) :
mała bułka razowa sucha+ druga razowa ziarnista z jajkiem, sałatą i ogórkiem, 30g orzechów włoskich
30' żwawy spacer z rozruchem (wymachy nóg, ramion itd.)
3. 150g serka grani, 330ml soku pomidorowego, 2 marchewki
4. jabłko, 200g wędzonej piersi kurczaka
5. 250 g mieszanki dynia, marchew, 1/2 cebuli, łyżeczka oleju kokosowego, czosnek, imbir, 2 łyżki ciecierzycy, ostre przyprawy (nawet za dużo ostrych przypraw xDD)
"trening"- trucht 3,5km (ok.18min), ćw rozgrzewkowe, 15min siłowych na korpus, spacerek na basen (mam 5' drogi) i 40min pływania (lekko-średnio int.)
6. 250ml soku marchwiowo-selerowego, 200g serka 0% z 80g serka śmietankowego 12%, szklanka mleka z łyżką kakao naturalnego
20' rower w celach praktycznych xd
Próba biegania jeszcze bardzo kulawa, udo mnie boli 10 dzień!!! To chyba rekord bólu mimo odciążania :((( Chciałam już trochę potruchtać, ale ciężko to idzie, za bardzo utykam, żeby było komfortowo. No trudno, jeszcze poczekam, w końcu i tak mam odpoczynek. :)