Właśnie siedzę w pociągu do Eindhovem, skąd przylecę samolotem do Warszawy ;)
Mam wypchany plecak 65l, ciężką walizę i plecak 22l - też ciężki, bo z laptopem i różnymi podrecznymi gratami.
To co mnie zaskoczyło dzisiaj: pierwszy raz odkąd jestem w tym kraju oba pociągi którymi jechałam na stacji pojawiły się punktualnie. Zobaczymy jak sprawi się autobus na lotnisko :)
Wygląda na to że na parę dni będę musiała odłożyć dietę bo Mama już zapowiedziała wielkie powitalne gotowanie ;D Ale mi najbardziej brakuje polskiego chleba (tutaj nie da sie kupić nic konkretniejszego od tostowej buły).
Na teraz to wszystko. Trzymajcie kciuki za szybką i bezproblemową odprawę! Odezwę się już z Polski ;)
Ps. Naubieralam się na cebulkę. Tutaj jest ciepło (5-6 stopni). Chyba doznam szoku na wysiadę z samolotu!
Trzymajcie się! Papa!