Co za dzień... Niedługo jadę do Polski bo muszę się w końcu obronić. Niestety uczelnia nie potrafi powiedzieć nic więcej niż to, że obrony są przewidziane na 9-20 października. Polecili skontaktować się z promotorką bo to ona decyduje, którego dnia będę miała obronę. No i napisałam a odpowiedź niestety mnie nie zadowoliła bo brzmiała "Jeszcze nie wiem". Kurcze, przecież to już niedługo a ja wciąż nie mam biletów bo nie wiem na kiedy je kupić. No nic, dobrze, że to już koniec studiowania bo szkoda mi nerwów...
A teraz coś bardziej pozytywnego :) Ładne zdjęcia z weekendowego trekkingu (dodaje teraz bo niedługo kolejny weekend i kolejna wędrówka). Wiem, że na Vitalii jest więcej miłośników gór i to nawet tych Szwajcarskich więc może komuś się wpis spodoba ;)
Trasa średnio trudna, 11 km, więcej z górki niż pod górkę ale na tej wysokości momentami było dużo śniegu więc i trudność była dużo większa :)
mania_zajadania
27 września 2017, 20:31Pieeeeknie:)
foka_iza
27 września 2017, 20:53No ja sama nie wierzyłam własnym oczom :)
.Rosalia.
27 września 2017, 19:20Łooo, faktycznie, wpis mi się podoba! Niesamowite widoki! *_*
foka_iza
27 września 2017, 19:28Cieszę się, że się podoba :)
.Rosalia.
27 września 2017, 19:53Te widoki nie mają prawa nigdy się znudzić :D