Hejka, po 4 dniach sensacji żołądkowych, nareszcie dziś dzień względnie bez bólu. Rano nieco tylko mnie ściskało, ale po nospie forte i drzemce przeszło. Teraz też czuje, że nieco mi jeździ po żołądku. I chyba zacznę się przychylać do teoiri, że to reakcja na stres (na chwile obecną jestem nieźle wkurzona na mojego ojca).
Dzisiejsze postne menu (dzień bez kawy)
śniadanie - owsianka
obiad - ryż na mleku
kolacja - naleśnik z jogurtem naturalnym
Bez treningu :( do treningów wracam dopiero po świętach