Tak jak już wcześniej pisałam pracuje w barze studenckim i oto co mnie w nim otacza:
Nie mówiąc o seniczkach i jabłecznikach, naleśnikach z sosem czekoladowym i pysznych makaronach -mmmm. Ale jestem silna. Pozwalam sobie tylko na 2,3 rurki makaronu i na tym koniec ;)
No to tyle w kontekście pokus podczas pracy w barze. Bo na ogół przy pracy w biurze jest łatwiej. Chyba, że akurat ktoś z pracowników ma urodziny i przynosi ciasto dla wszystkich, albo ma ochotę na jakiegoś fast-fooda na obiad i zamawia coś do pracy. Dziś w całym budynku pachniało pizzą - mmmmm :) Ale znalazłam na vitali przepis na pizze na spodzie z kalafiora i będą ją wypróbowywać w przyszłym tygodniu :D
angelisia69
12 marca 2016, 04:16wszedzie takie sa praktycznie,nikt przed nami chowac nie bedzie,tak wiec asertywnosc i silna wola to klucz do sukcesu
Joanna_1988
11 marca 2016, 19:38U mnie w pracy koleżanki dość często coś pieką i przynoszą na poczęstunek lub kupują jakieś ciastka czy słodycze do kawy :) Także jest ciężko :)
FlorentynaKonstancja
11 marca 2016, 20:12Najgorzej jak coś jest w domu, otwierasz lodówkę a tam ciasto albo coś równie pysznego i tłuczącego