Drodzy i mili cierpliwie wspierający, dziś dzień od rana życzliwa waga wreszcie ruszyła się dziś 69,8 zdecydowanie, bo waga pokazywała najpierw 69,6 a potem 69,8 czyli jest krok w dół wyraźny. Oczywiscie ja to traktuje jako przełomowe epokowe wydarzenie;-)))) i tego sie bede trzymać... Szczerze powiem, czy woda, czy co, ale pociesza. Odrazu poczułam sie zmonbilizowana, jestem tym typem prymitywnym, dla którego sukces motywuje.
1. spacer w sniegu, z psami, 31 min i 2, 36 km. Psy, jak to juz mówiły panie, spowalniają, ale bez nich nie wiem, czy bym tyle szła;-) codziennie.
+ 25 min ślicznie o zmierzchu w lesie ze śniegiem wszędzie wokół
2. codziennie gimnastyka - zrobiłam deskę (fG), zrobiłam (kiepsko) Mel B tylko na brzuch - i kiepsko, a kiedys robiłam bez trudu 3- 4 serie roznych cwiczen po 19 min!( to dla Pani z kapeluszem) i jeszcze inne ćwiczenia mam juz zadane.
3. rowerek tam 10 min szybciej niż zwykle
4. porządki w ubraniach, z tego co zostawione "na później" - wywaliłam parę rzeczy
5. tak +ale to dyżurna spódnica, w której dobrze wyglądam, bo wspomagana gumką na bokach, ale jak zejdę jeszcze 1 kg...
6. sporo posunęłam pracę, którą mam rozbabraną w iluś plikach i dawno spóźnioną, o co problemy z szefem
7. mam katar po akcji skm wypadkowej wiec nawet nie muszę się czuć winna z basenem. ale do jogi chciałabym dojsc, tyle, ze w weekend do nierealne.
8. dziwna sytuacja ktoś widziany lata temu zadzwonił do mnie by wyrazić niezadowolenie z sytuacji w której ktoś sie źle zachował, i ona uważa, że i ja bym sie tak zachowała i na pewno tak samo myślę. Gdy usiłowałam coś powiedzieć, oświadczyła, ze nie ma co ze mną rozmawiać i odkłada słuchawkę. Usiłowałam coś wyjaśniać, w końcu - zaproponowałam osoby, które mogą sprawe pomóc poukładać. Kontakty podawałam juz sms. Uff. chyba, jeśli bedzie dzwonić, bede odpowiadać uprzejmie sms. Swoją drogą - moze ja robię takie fatalne wrażenie. Ale udało sie jakos ogarnąć i przy okazji stare znajomosci kolejne ożywić
9. tak, przygotowuję schemat na spotkanie w poniedziałek ale narazie słabo. Ale nawyk chce przygotowywania sie wyrobic, bo wtedy spokojniej, a jak styl action, to podżeram - widze, ze jedzeniem sobie załatwiałam rózne sprawy
10. Piję herbatke "kontrola wagi". Brzmi ślicznie i zniechęca do jedzenia;-). Ale mąż kupił mandarynki avocado etc. wiec zapowiada sie nieźle.
idę spać, zważyłam sie (hm czy to juz paranoja?) no wiec wieczorem 70, 5 ale pewnie rano dojde znowu do ponizej - ale chcialabym jednak by miec wage, w której niezaleznie od dnia 7 nie oglądam... dobranoc i dzieki
GrzesGliwice
20 stycznia 2018, 10:09Oj...to coś chyba dzisiaj będzie w związku z tym? ;)
Florentinaa
20 stycznia 2018, 10:41GG, zaciekawiłeś mnie. Co proponujesz? mam zrobić dwie deski czy coś jeszcze?
GrzesGliwice
20 stycznia 2018, 12:39Ha ha... tylko "coś jeszcze" ;)
sardynka50
20 stycznia 2018, 09:36No i jest frontowa szóstka. Brawo !
Florentinaa
20 stycznia 2018, 10:40dokładnie;-) niby to żadna różnica 70 a 69, 8 ale jednak poczułam sie w nowej epoce, przegródce, etc.;-) dzieki
EwaFit
20 stycznia 2018, 08:54No no Florka, wielkie gratulacje! ładny spadeczek w dół :) no i jest 69 :)
Florentinaa
20 stycznia 2018, 10:41dzięki. Teraz widze przed sobą przyszłość:-)!!!! do spadania w dół. ps. Szukam skakanki by Cie uczcić. Co myślisz?
EwaFit
20 stycznia 2018, 11:53Bardzo dobry pomysł:)