ha! miły mały spadek wagi. jest 70. No wiem, ze wszystko już było, bo parę lat temu 2014 zaczynalam pow 73,3. właśnie sprawdziłam. Czyli schudłam u Was najpierw do 65 czułam się świetnie i miałam się w co ubrać, po czym popadłam w dawne błędy, teraz znowu po 4 latach wprawdzie nie powtórka, ale 70 i to lepiej niż tydzień temu. Kolana bolą, brzuch wystaje i tzw boczki przerażają. Ale jest lepiej niż wczoraj i przedwczoraj a dziś też jest cały dzień. Na mnie działa najlepiej choćby mały sukces więc poszłam na rowerek. Zjadłam rozsądne śniadanie wg Vit. Popatrzyłam sobie na komentarze do diety i na osoby, które krytykują przepisy (mnie oczywiście tez nie wszystkie podchodzą, wymieniam albo coś dodaje). Wyszło na to, ze większość niezadowolonych nie dodaje przypraw (ale mówi, ze mdłe, choć można by sypnąć coś dodatkowo) , nie podmienia (choć jest wybór) i ... wpisy ma sprzed pół roku, a nadwagę sporą. Piszę to jako ostrzeżenie dla siebie - trudno wyjść z przyzwyczajeń własnych pocieszania się jedzeniem, i rozumiem, że nastawienie i odruchy decydują i rządzą. Sama po sobie widzę, że nie można przestać, trzeba coś wstawić w zamian. Ja sama przecież już byłam 65 a teraz 70, i słaba to pociecha, ze było 74 po operacji i leżeniu długim.
1. spacer z psami ok. 20 min było nadspodziewanie fajnie, tylko endo cos wykazuje, ze na skrzydłach leciałam połowę. Poszłam jeszcze raz na jakiś kwadrans, zimno.
2. (jak sie pojawi G zrobie deskę)
3. rowerek 15 min
4. porządki = kolejna półka z książkami ułożona tematycznie. Dla kogoś z zewnątrz niezauważalne, ale z każdym dniem mam ogarnięty bałagan i mniej poczucia bezradności. Dochodzę do wniosku, że nadwaga (u mnie) jest jakimś wyrazem bezradności.
5.tak. To sprzyja dyscyplinie umysłu u mnie
6. biorę sie. codziennie posuwać pracę, którą mam rozbabraną w iluś plikach i dawno spóżnioną, o co problemy z szefem. Zrobiłam duzą część (marzę by dojść do braku zaległości) jeszcze ciut zrobię
7. joga albo basen - joga dziś, ale jeszcze nie. mam nadzieje na dobranoc tylko jeszcze punkt 6;-)
8. tak - i widze, ze dobrze jest dostrzegać osoby inne niż dotąd w sensie zaangażowania emocji
9. przygotowywać sie lepiej do pracy (zawodowej) bo ostatnio tak jw. ze wszystko było na ostatni moment - tak
10. piję herbatkę na dobry humor i zaraz zrobię drugą. Trzecia, zjadłam coś sporego i teraz marzy mi sie by nie jeść już - a że mam wyjście bez jedzeniowe zwykle, to mam nadzieje ze mi to ułatwi (słaba wola z podjadaniem wstyd ale licze na zrozumienie). Marzy mi sie by zejsc z 70 na 68 i juz nie miec horrendalnej 7 na wadze
wiem, ze to glupie, ale zwazylam sie teraz tzn 22 13 jest 70,6 czyli mniej niz przedwczoraj rano. Rozumiem, ze to drobiazgi, ale bardzo bym chciala jutro widzieć 69, x (nawet 69,9 ;)))) by mnie ucieszyło - no wiem, ze to glupie, ale miedzy 70 a 69, 9 jest epoka;-))))
GrzesGliwice
16 stycznia 2018, 22:01Jestem Florka :) Rób deskę a od jutra wieczorem ja zaczynam....bo jak mam patrzeć na samopoczucie to nic z tego nie będzie :/ Gratuluję wagi...tzn spadku. Super!
Florentinaa
16 stycznia 2018, 23:26dzieki GG;-0 licze ze jeszcze bedzie lepiej i oczywiscie na Twoją cześć deska;-)
EwaFit
16 stycznia 2018, 20:51Będziesz mieć poniżej 70. A ja będę pierwszy która powie-super Florka. Co to znaczy jak się pojawi G zrobię deskę? Deskę chcesz robić z Grzesiem ? :)
Florentinaa
16 stycznia 2018, 21:56Dzieki, o Pani z kapeluszem! jak Grzes sie odzywa, robie deskę. Ale chyba mnie olał, więc zrobię niezaleznie, ot co.
EwaFit
16 stycznia 2018, 22:01Och Ci faceci ! Ale liczę na GG :) I przykład z jego i Twojej strony :) ps. Ja tez robię deskę, ale co dwa dni :)
GrzesGliwice
16 stycznia 2018, 22:02No pięknie... tylko na chwilę Was spuścić z oka ;) Jestem, jestem...spokojnie :)
Florentinaa
16 stycznia 2018, 22:27Dobra - zrobię dwie deski po 1 min i ciut (dłużej narazie nie umiem)