Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hurra


Wczoraj, melduje, na rowerek wieczorem siadlam  mailam szczytny zamiar jechac 15 min zeby dzis jechac 45. Ale jakos tak mi milo szlo, jechalam slabym tempem, ale na celu mialam by nie zsiasc z rowerka wiec wzielam jakas poczytajke i tak sobie tempem slabym dojechalam do 25 min. przyszedł mąż i zaczał cos opowiadac wiec dojechalam do 45. Niezbyt mi sie chcialo jechac te ostatnie 20 minut ale trzymalam fason;-)

notabene rower z jednej strony jest wygodny (za oknem snieg u nas warszawski i mokro, na pewno nie pojechalabym nigdzie w deszczu ze sniegiem, co caly dzien z malymi przerwami) no i cieplo i mozna sobie nieszkodliwy filmik wrzucic albo sluchac czegos, z drugiej strony motywuje widokiem brzucha wiszacego...

wiec biore sie za diete i grzecznie wracam bo wiosna, wiosna...

mnie osobiscie nic tak nie motywuje jak sukcesik

  • angelisia69

    angelisia69

    2 marca 2016, 13:32

    to zapraszaj czesciej meza do rozmow jak jezdzisz :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.