.... ponieważ zobaczylam ze nie chudne i przestraszylam sie siebie samej ze sie zniechece to odrazu rano wypilam wiecej wody zjadlam sniadanie wg diety cos niestety ale bardzo malego podjadlam wiec polecialam na spacer z suka gotową do wyjscia do dwu godzin i potem wzielam sie za skakanke. Wiec nawet jesli popoludniu musze isc na tłusty czwartek firmowy to i tak jestem w nienajgorszej wersji. Na rowerek nie poszlam jeszcze tylko dlatego, ze stoi przed pokojem córki która ma ferie i jest chora wiec niech spi.
Widze teraz - pewnie Wy to samo - ze tak naprawde ratowalam sie na slabe samopoczucie jedzeniem, teraz jak sie wiecej ruszam to zamiast podjadac moge sobie zrobic przerwe na skakanke pare razy podskoczyc albo wesprzec sie spacerem
swoja droga to tez mile - lzej sie idzie na spacer, lżej sie jezdzi na rowerku, ciut zadowolenia z siebie - której by sie nie przydało, tak i mnie. Fakt, ze slodyczami szybciej i mozna w biegu
ale ja bym sie chciala zmiescic w spodnice
ps. jedna rzecz na pewno działa dobrze - vitaliowe akcje i wpisy pomagaja sie pozbierac emocjonalnie w sytuacjach rodzinnych, bo tak niezaleznie od spraw waznych i bardzo waznych itd itd jest takie sobie kółko osobne...
EwaFit
4 lutego 2016, 20:41Ja też wchodzę na Vitkę coodziennie, pomaga mi to utrzymać się przy moich postanowienniach. Wiem, że po jakims czasie, nie bede miec z tym problemu, ale teraz, kiedy wrociłam na nowo i jestem na początku drogi, to mi to pomaga
Florentinaa
4 lutego 2016, 23:42wlasnie tak. latwiej pamietac.
alicja205
4 lutego 2016, 17:34Jaka szkoda, ze od czytania o rowerku nie ubywa kalorii :( Jestem kompletnie niezorganizowana :( Może od jutra..
Florentinaa
4 lutego 2016, 23:42a wlasnie ze ubywa. Jak sie wchodzi w inne sytuacje, tematy, pomaga, slowo,
sardynka50
4 lutego 2016, 17:28Działasz, więc rezultat na pewno będzie...Buźka.
Florentinaa
4 lutego 2016, 23:43mam nadzieje, milo Cie widziec. to dobre czasy moze wroca