...to bardzo miłe i zaskakujace, ze wpisałam nieśmiały powrót i wsparcie sie natychmiast zgłasza. I to bardzo pomaga.
Melduję, ze byłam na spacerze, 2x z psami, nieduzo, ale jednak - to coś. Bo przedtem chodziłam 2x dłużej, no ale już zaczełam.
I zrobiłam gimnastykę z panem DJ, nieco kulawo, ale zrobiłam.
I w miarę trzymałam dietę, myślę ok.
i nie podjadałam.
i robiłam sobie relaks - ja jak jestem zmeczona i zagoniona podzeram by sie wzmocnić, Tak zresztą kiedyś wlasnie zaczełam tyć - z przemeczenia i ratowania sie jedzeniem słodkim i kawą oraz ze stresu - ratowania sie podjadaniem i popijaniem słodkiego, Wiec relaks wazna sprawa.
I odmówiłam ciasteczek (akurat tych nie lubię)
I na stresową sytuację nie zaregowałam jedzeniem, tylko spacerem.
tak sobie wyliczam, moze to smieszne, ale jak sie widzi ze sie wróciło z 64,8 do wagi jw., to dołuje, więc chcę zaznaczyć, ze zrobiłam jakiś początek, tzn dzień drugi powrotu.
I powtarzam sobie, ze skoro od marca utyłam, to wrócę do tych osiągnietych 64,8. Choc wtedy, owszem, podobało mi sie ze mieszcze w spodnice i zakiety ale bylam zniecierpliwiona ze jeszcze nie 60.
No to teraz marzę o marcowej wadze. NIe wiem, czy sie uda, ale 2 wrzesnia mam ciekawe spotkanie towarzystko służbowe, potem 8, potem jeszcze jedno i potem ciekawy wyjazd slużbowo przyjemnosciowy koniec września. Więc naprawde powtarzam sobie ze mam motywację, tym bardziej, ze powiedzmy uczciwie - prawie wszystkie te wyjazdy trzeba merytorycznie itd przygotowac ale wyglad, naprawde, to połowa sukcesu... no pewnie ze sam nie wystarczy, ale no rozumiecie.
ide wziąc przysznic i do łożeczka - jak sie nie wyśpię to znowu bede zajadac zmeczenie. Ale chciałam napisac dopiero jak poćwiczę.
to pa, wszystkim, i bardzo dziekuję.
sardynka50
25 sierpnia 2015, 11:44Fajnie,że zaczęłaś...Również trenuję z DJ. trzymam kciuki...Uda się. Buziaki.
Florentinaa
25 sierpnia 2015, 14:08Wlasnie mam dobre wspomnienia ze z dietą i DJ chudłam ponad 1 kg na tydzień. Dzieki. Zebym tylko była dobra dla samej siebie...
patih
25 sierpnia 2015, 07:34dobra motywacja może zdziałać cuda to samo spacery z psem, wiem po sobie :)
Florentinaa
25 sierpnia 2015, 09:02a ile chodziłaś dziennie? Zaraz wyciagne dziecko i i idziemy. Dwa psy samej ogarnąć trudno, to da się jesienią =- teraz za dużo ludzi
patih
25 sierpnia 2015, 09:10z córka w wózku chodziłam całymi dniami, po kilka godzin :) teraz z psami chodze 3xdziennie od 1,5 do 5km, zalezy od nastroju i pogody
Florentinaa
25 sierpnia 2015, 14:07To jest pomysł.
Karampuk
25 sierpnia 2015, 06:12no własnie, jak człowiek przemeczony i zestresowany to niestety cięzko sie trzymac w ryzach
Florentinaa
25 sierpnia 2015, 09:03ja wyraźnie widze, ze w ramach bohaterskiej działaczki zamiast się polozyc na kwadrans, zabieram się za jedzenie, zajmuje 5 minut i dodaje hm cm