no coz jednak sie nie popsula... i wchodze na nia i wchodze... i dzis rano byla laskawa do mnie... udalo sie! moze wkoncu pomalu ruszy ku dolowi... dzis 67.6 wowowowow nie pamietam kiedy tyle wazylam chyba w szasach sredniowiecza... hmm z doswiadczenia wiem ze po weekendzie bedzie wiecej, ale jakos trzeba przetrwac w granicach rozsadku, o wlasciwie musze powiedziec, ze bardzo bardzo duzo cwiczylam bo codziennie ok godziny, poty sie ze mnie laly... niestety nie dzialaja na mnie glodowki, musze sie ruszac zeby cokolwiek spalic.....ale z drugiej strony sprawia mi to satysfakcje. Wyciagam z szafy garderobe letnia i jest szeroka!!! CUDOWNIE ale mam jeansy kupione jakies 5 lat temu w celu schudniecia i nadal wygladam w nich jak baleron... uuuuuuuuuu jeszcze dluga droga :) ale z Wami bedzie latwiej!!!! THX
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
lycana
11 maja 2012, 22:18zazdroszczę wagi tez już chce taką mieć :) trzymam kciuki za dalsze sukcesy, a przez weekend nie będzie na pewno tak źle :*