Nie wiem co się ze mną dzieje. Od kilku dni znów jestem jakaś posępna, bez humoru, bez ochoty do życia. Dobrze,że nie mam teraz jak wcześniej, że przy takim stanie nie chce mi się jeść. Okej, nie czuję jakiegoś ogromnego apetytu, ale przynajmniej jem normalnie. Jednak ten brak chęci mnie martwi. Czy to efekt zmniejszenia leków antydepresyjnych? Psychiatra twierdziła, że można już powoli odstawiać. W końcu nie mogę jechać na nich do końca życia. Może muszę to wszystko przeczekać... dać sobie kilka dni takiego stanu, a potem wszystko wróci do normy? Najchętniej zamknęłabym się w swoich 4 ścianach, zniknęła pod kocem, spała cały czas. Jeszcze kilka dni temu po kilka razy dziennie wychodziłam na długie spacery. Teraz nie czuję nawet na to ochoty. Wczoraj wieczorem naszły mnie dziwne myśli. Znów nie chciało mi się żyć, znów wszystko było bez sensu. Chciałam płakać. Oczywiście gdy mama podczas rozmowy przez telefon pytała, czy wszystko okej bo mam głos jakby coś się stało, powiedziałam, że bierze mnie chyba jakieś przeziębienie. Skłamałam, ale nie chcę je martwić.
Jutro idę na badania z krwi, więc przy okazji sprawdzę czy może nawrót choroby nie jest spowodowany jakimiś wahaniami w tarczycy. Pan B. (terapeuta) przyznał ostatnio, że moa depresja mogła być powodowana w większości właśnie przez źle działającą gospodarkę hormonalną. Jakby tego mi jeszcze było trzeba. I tak coś w moim ciele dzieje się niedobrego, czuję i widzę to. Rozdwajają mi się paznokcie, pod oczami znów robią się cienie, często czuję dziwny ból w łydkach, jakby drętwienie. Biorę chlorellę, pyłek pszczeli, piję drożdże, suplementuję żelazo( chociaż nie wiem po co skoro wyniki mam przy górnej granicy, no ale cóż, jak lekarz kazał to mus)
emcia.emilia
25 kwietnia 2016, 19:17Przeraza mnie ta choroba. Bogu dziękować ze mnie nie dotknęła i oby omijała szerokim łukiem. Bardzo mi sie nie podoba podejście społeczeństwa do depresji i wszystkich chorób związanych z psychika. Ludzie kompletnie nie maja wiedzy na jej temat a drwić potrafią z osób dotkniętych ta chorobą. życzę Ci bardzo dużo zdrowia i przesyłam mnóstwo pozytywnej energii.
flaviadeluce
25 kwietnia 2016, 21:03Tez mam takie zdanie. Jeśli ktoś idzie do normalnego szpitala to wielkie współczucie, a jeśli do psychiatrycznego to czubek i zero zrozumienia ze takie choroby mogą dotknąć każdego tym bardziej ze są one coraz częstsze
emcia.emilia
25 kwietnia 2016, 21:14Tak właśnie KAZDEGO! A ile jest nie zdiagnozowanych przypadków.
flaviadeluce
25 kwietnia 2016, 21:22Pewno setki tysięcy bo duża część osóbtraktuje to jak zwykle użalanie się nad sobą (moja mama tak mi mówiła swego czasu "weź ty się wiecznie nad sobą wiecznie nie użalaj"
aska1277
25 kwietnia 2016, 17:47bidulka... depresja straszna rzecz.... ja to przezywam....