Witam moje kochane!Weekend minął leniwie ,rozpusciłam sie jedzeniowo ,generalnie dopieściłam brzuchol na maxa :
była zupa limonkowa
i własnoręcznie zrobione tofu
,które mimo ,iz za długo siedziało w piecu w smaku było genialne dzięki bogu mamy dzis poniedziałek i koniec z obżarstwem ,z tego wszystkiego na wage nawet nie śmiałam dzis wejśc ...przede mną mega ważny weekend a wcześniej 5 dni na raw diet dla zdrowotności stanu umysłu mego bo ciało raczej nie zgubi do piatku 5 kg a miało byc tak pięknie i szczupło ...cóż ...miało...
Na usprawiedliwienie dodam tylko ,że wczoraj po entej porcji toffu ruszona wyrzutami sumienia rowerkiem pognałam na basen a wieczorową porą z synem wybrałam się pobiegac na trase i truchcikiem zrobiliśmy ponad 8 km także licze na odrobine wagowej łaski ... hihihi
Buziaki kochane spadam popaczeć jak Wam mineła niedzielka !!!
UlaSB
21 marca 2015, 20:57No proszę, w życiu bym nie pomyślała, że samemu można zrobić tofu i to jeszcze z ciecierzycy... Już sobie zapisałam przepis :) Podziwiam za tę dietę raw, ja bym się nie odważyła ;)
Monika123kg
19 marca 2015, 20:19Zaskoczyłaś mnie :D - domowe tofu ? zupa limonkowa ? - koniecznie muszę zrobić u siebie eksperyment :D
puszysta43
16 marca 2015, 10:12To dzisiaj wracaj grzecznie do diety :-) ja też sobie pofolgowalam, a to cukierki,ptasie mleczko,wafelki, piwko,ale na wadze sensacji nie ma :-)