niechcący wywołałam burzę w szklance wody kochane moje ,naprawde nie nawracam ,nie narzucam się nikomu ze swoimi pogladami ,ale nie mogę i nie chcę też pozostac bierna na chamskie odzywki w stosunku do mojej osoby to po pierwsze ,po drugie cała ta wojenka o nazewnictwo że jajko to jajko a nie efekt kurzego cyklu ,że miód to miód a nie wymioty pszczół ,cóż każdy nazywa to co widzi po swojemu ,dla mnie czy jaja czy miód ,czy mleko - są tym ,czym są częścią procesów fizjologicznych zwierząt i jakkolwiek tego nie nazwać to z definicji wynika że mleko to laktacyjna wydzielina krów ,a miód to zawartośc żołądków pszczół itd ,itp ,więc...ucinam dyskusje ,zostawmy sobie prawo do własnych wyborów i własnych decyzji , nie krytykujmy ,nie osądzajmy ,niech każdy zyje po swojemu ...
a teraz z innej beczki ...wczorajszy pomiar wagowy bardzo poprawił mi nastrój ,waga wskazała tadatadam 67kg!!!! Zastanawiam sie nad dalszą kontynuacja RAW TILL 4 ,nie wiem czy to fakt iż zaczęłam to wprowadzać zimą ,czy może tak po prostu ,ale mam wrażenie ,że mój organizm domaga sie zwiększenia liczby posiłków ciepłych w ciagu dnia ,szczególnie to ,,pragnienie''dokucza mi w godzinach dopołudniowych ...hmmm ...będę się obserwowac i na pewno sprawe jeszcze raz musze sobie przeanalizować ....
MOje foto menu wczorajsze
AmyMarch
22 lutego 2015, 17:04ja tam dalej będę jadła pszczele wymiocinki, uwielbiam :D ale mleko mi totalnie nie służy, piję tylko migdałowe (zabrzmiałam trochę jak jakaś księżniczka ;P). każdy wybiera taką drogę odżywiania, jaką chce i trzeba to uszanować, o ile to nie są jakieś dzikie destrukcyjne diety na które czasami można się napatoczyć, to nigdy nie krytykuję :) pozdrawiam!
UlaSB
21 lutego 2015, 10:55Ja nie wiem w zasadzie, o co chodzi. W czasach, kiedy nie jadłam w ogóle mięsa zaprzyjaźniłam się z pewną weganką. Ona wiedziała, że piję mleko i jem jajka, ja wiedziałam, że ona tego nie robi i nigdy nie było między nami żadnych scysji z tego powodu. Ona szanowała moje poglądy, ja szanowałam jej. I myślę, że na tym właśnie powinno to polegać. A to, że ktoś się teraz oburza, bo napisałaś, że jemy "czyjeś ręce czy nogi" - no sorry, ale nie napisałaś nic niezgodnego z prawdą, po prostu nazwałaś to po imieniu. Mam czasem wrażenie, że ludzie wchodzą na wegańskie blogi i piamiętniki, żeby naubliżać innym i sobie ulżyć... Pozdrawiam :)
Veggi
20 lutego 2015, 14:03Mniam mniam mniam :)
nataliacz
20 lutego 2015, 12:28Na Twój pamiętnik natrafiłam nie dawno i od razu go polubiłam. Bardzo lubię Twoje jedzeniowe zdjęcia:-)
fiterka
20 lutego 2015, 12:39bardzo dziękuję♥
bianka_2014
20 lutego 2015, 10:55nie czytałam poprzednich komentarzy ale jestem zdania że nikt nie ma prawa nikogo osądzać, każdy jest inny , powodzenia :)
fiterka
20 lutego 2015, 11:10dziękuję ♥♥♥