Dobry wieczór :)
Dziś już nie tak dobrze jak wczoraj ale i tak nie najgrzej.
Jedzonko:
I śniadanie
kanapki z serem żółtym, jajkiem, sałatą i pomidorem
II śniadanie
kapuśniak
Obiad
gołąbki w sosie pomidorowym czystym
Podwieczorek + kolacja
4 kawałki ciasta drożdżowego z jabłkami
W między czasie wpadł jeszcze lód rożek :(
Wody też było sporo dziś + kompot z czerwonej porzeczki z miętą (mniam)
Aktywność
3km bieg + spacer + inne aktywności = 14796 kroków (10,3km) co daje 352 kcal spalone
Do tego 35 minut ćwiczeń na siłowni zewnętrznej. Także myślę że tego loda nadprogramowego przynajmniej zrzuciłam.
A co do ciasta - jestem przed okresem a wtedy ciasto drożdżowe mnie zawsze pokonuje...
Był balsamik po kąpieli i coś dla ducha też - skończyłam czytać książkę.
Ogólnie dzień pozytywny :)
Pozdrawiam zaglądających
Fitanula
9 lipca 2017, 14:42Dzięki! Też tak sobie pomyślałam, że jak zrezygnuję ze wszystkich przyjemności to będzie mi ciężko. Ale jak zjem ZAMIAST jakiegoś posiłku PYCHOTKĘ to nic złego dziać się nie powinno. Byleby to nie było coś dodatkowego.
angelisia69
9 lipca 2017, 06:13wiesz dlatego nie mozna z niczego rezygniowac przechodzac na "diete" tylko z ilosci!maly kawalek ciasta czy lod,nawet zjedzony codzien nie zabije/nie utuczy,jesli bedzie wliczony w bilans ;-) Glowa do gory.ciasto drozdzowe to chyba najlepszy wybor z ciast