Założyłam, że notatka w moim Pamiętniku będzie pojawiała się codziennie (toż codziennie przecież coś ciekawego się w moim życiu dzieje ) niemniej jednak, tak jak każde moje "twarde" postanowienie i to spaliło na panewce. Usprawiedliwiam się jednak faktem, że wczorajszy dzień był bardzo aktywny i... kolorowy Dnia poprzedniego założyłam sobie, że w ramach frajdy i nagrody (Bóg jeden raczy wiedzieć za co ) posiedzę sobie na siłowni 3h (ach ten cudowny grafik w Fit Fabric ) jednak ze względu na mój chroniczny brak odpowiedniej ilości snu obudziłam się godzinę za późno aby zdążyć na pierwsze zajęcia. Starałam się jednak dać z siebie wszystko na pozostałych dwóch godzinach (i dzisiaj już czuję tego efekty ) i uświadomiłam sobie dlaczego mogę pozwolić sobie na ćwiczenie w taki sposób tylko 3 razy w tygodniu Później już tylko pozostało mi się przetransportować do domu i wziąć błogi, długo wyczekiwany prysznic Spinanie tyłka tego dnia miało się jednak dopiero zacząć, ponieważ jak tylko wyszłam i się osuszyłam, odkryłam że na moim jak dotąd wyciszonym telefonie widnieje aż 9 nieodebranych połączeń Okazało się, że to moi cudowni przyjaciele w to piękne sobotnie popołudnie postanowili uczynić moje życie bardziej kolorowym - w Łodzi odbywał się Festiwal Kolorów! Skrótem- jeszcze nigdy się tak cudnie nie bawiłam, i nie sądziłam, że 16 letniemu dziecku aż tyle frajdy może sprawić obsypywanie się kolorowymi proszkami Dlaczego takie wspaniałe eventy odbywają się tylko raz w roku? Ze względu na późną porę powrotu do domu (trzeba się było przecież potem jeszcze pokazać ludziom podczas spacerku po tętniącej życiem Piotrkowskiej ) dzisiaj pobiłam rekord leniuchowania i wstałam o godzinie 13 (!!!). Jak tylko weszłam do kuchni to śmiałam się do taty że teraz to mi już chyba bliżej do obiadu niż śniadania Niemniej zrobiłam sobie P R Z E P Y S Z N Ą (serio, przy moim deficycie pomysłów na owsiankowe śniadanka byłam zszokowana że wyszła mi aż taka smaczna) owsiankę ze zmiksowanymi truskawkami, bananem i brzoskwinią: [uwieczniłam ją na zdjęciu, niestety telefonem, który przez moje bezmyślne twerkowanie w toalecie wziął nieplanowaną kąpiel, którą teraz będzie musiał przez jakiś czas odchorować]. Później już było niestety mniej przyjemnie bo aktywował się mój wewnętrzny 'Cookie Monster' i znów trochę przeholowałam ze słodyczami (dobra, nie było AŻ TAKIEJ rozpusty). Staram się teraz szybko wyrzucać papierki po cukierkach żeby nikt nie widział ile ich zjadłam (młodszy brat i tak mnie już w sumie spisał na starty po pierwszym cukierku, skubany- skąd on wiedział? :')), ale w sumie zdałam sobie sprawę z tego że tak na prawdę oszukuję tylko samą siebie, co mi się zdecydowanie nie podoba i wydaje mi się, że zanim na poważnie zabiorę się za fit lifestyle będę musiała nad tym popracować.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.