Rano na wadze dalej zaklęte 78, ale to i tak mniej niż wczorajsze przerażające 78,3. Po wykonaniu prawie całego skalpela z Panią Ewą - 77,6 - pot lał się strumieniami, a przy 2-3 ćwiczeniach nie dawałam rady do końca, wbrew temu co Pani Ewa mówiła. Bardzo fajnie jest zrobiony ten program, bo czułam, że nie tylko ja jestem taka niezdarna i bez kondycji, w przeciwieństwie co prawda, do uśmiechniętej Pani Ewy, która ćwiczenia wykonywała z takim zmęczeniem, z jakim ja zmywam naczynia. Podobało mi się, naprawdę. Teraz wiem, że pomimo mojego rozpływania, mam całą masę mięśni w zaniku, które próbowałam dziś uruchomić. Dają mi więc znać o swoim istnieniu oraz że wcale im się nie chciało ruszać. Ciekawe, czy jutro całkiem się zbuntują przy pomocy kwasu mlekowego?
I ten widok trzęsącej się galarety na brzuchu - bezcenny :)
6. Opisz jak się czujesz ze swoją aktualną wagą
Oczywiście paskudnie. Trudno się w coś ładnego ubrać. Kostium kąpielowy tylko jednoczęściowy i to mocno zabudowany. W bieliźnie strach paradować, a bez niej - o zgrozo... Nie znoszę tych swoich wielkich udzisk, przez które do każdej sukienki nawet latem muszę nosić rajstopy, bo inaczej tak mi się poocierają, że następnego dnia nie będę umiała się ruszyć.Nie znoszę wylewającego się z nad paska brzuszyska i 3 par cycków w obcisłęj bluzce. Wyglądu ala ludzik Michelin - paskudztwo. A najgorsze jest to, że wszyscy mówią , że schudłam, a ja nadal jestem gruba i czuję się paskudnie.Szkoda, że jakaś wróżka nie może mi tego całego tłuszczu usunąć.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.