Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niechętna


Hej Dziewczyny,

Nie wiem co we mnie wstąpiło. Wczoraj miała być siłownia. Olałam. Zamiast tego bylą kolacja na wypasie z winem i paluszkami słonymi na deser. A dzisiaj na wadze + 1 kg! 

Masakra. Muszę się ogarnąć. Ale mój humor jest taki do d... że nic mi się nie chce. 

Zrezygnowałam z angielskiego - bo mi się nie chce chodzić. Mam nadzieję, że chociaż nie poddam francuskiego i dzisiaj pójdę. Bo jak pójdę na fr to pójdę też na siłownie (umawiałam się z moim M. że odbierze mnie po lekcji i pojedziemy razem).

Ale czy Wy też tak macie, że wszystko Was przybija? Czy to jesień czy to ze mną coś nie tak? Tylko bym spała i narzekała.


Myśleliśmy też trochę o tym wyjeździe do Japonii. Trochę lipa mi wyszła jak zrobiłam kosztorys. Nawet jak On będzie miał zapłacony bilet to i tak musimy mieć ok. 10000zl a to trochę dużo (biorąc pod uwagę, że musimy też oszczędzić na wesele i na auto :/).

Chyba znowu wyjdzie wielka lipa z moich planów. 

No nic. Na razie nie mówię ostatecznie nie. Niech on się najpierw dogada z szefem co do terminu. Wtedy będę mogła pomyśleć co dalej.

Oby do piątku... (a w piątek u nas wolne - jupi!) 

Buziaki dla Was. 

Aha i jeszcze moje cele (chociaż po wpisie Misiosoft chyba je przemyślę jeszcze raz):

15.10.2012 -> 65 kg

15.11.2012 -> 63 kg

31.12.2012 -> 60 kg

28.02.2013-> 58 kg

15.09.2013 -> utrzymać wagę na 58 kg

 


  • mogeichce

    mogeichce

    26 września 2012, 11:41

    Popieram Misiosoft :) A co do samopoczucia to mam to samo jesienią... Do tego jeszcze PMS :/ Już cała puchnę od gromadzenia wody, jem słodkie i chodzę wkurzona...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.