Witam 😀
1. Kalorie — 4/7 — Szczerze, w tym tygodniu przez połowę czasu nie liczyłam kalorii. Jadłam na oko i jestem pewna, że mogłam nieć małe problemy ze zmieszczeniem się w limicie. Ale zwyczajnie tęskno mi się zrobiło za czasami, gdy nie musiałam latać z wagą w tę i z powrotem. No i mam nadzieję, że w przyszłości będę w stanie żyć bez niej i bez liczenia kalorii, więc takie małe przygotowanie nikomu nie zaszkodzi. Nawet jeśli zakończy się skokiem wagi.
2. Woda —7/7
3. Spacery/marsze — 0 — Nie miałam czasu na spacerowanie, ale nie oznacza to, że przez cały tydzień się leniłam. O nie. Po prostu miałam trochę roboty na podwórku. Grabienie liści, przycinanie krzaczków. A potem nadjechała nowa dostawa drewna na opał i trzeba było to wszystko poznosić i przy okazji porąbać. I zanim się obejrzałam, na dworze robiła się szarówka, a że mieszkam na końcu świata wolę nie wynurzać się z domu po zmierzchu. Ale mimo wszystko spędziłam czas dość aktywnie. Nic nie działa tak dobrze na ramiona niż machanie siekierą w powietrzu przez kilka godzin. Polecam gorąco.
4. Fit w miesiąc — 4/5 — Musiałam odpuścić jeden trening, gdyż okres lekko uniemożliwił mi funkcjonowanie w zwyczajowym rytmie pracy. No cóż, bywa i tak.
5. Cardio — 0 — Taki sam powód jak wyżej.
Bez wagi, bo okres. Z tym raczej nie wygram, więc trzeba żyć w niepewności przez następny tydzień. Mam jednakże takie małe marzenie, że w dzień ważenia na wyświetlaczu ukaże się liczba 77 z przecinkiem. To byłoby mega miłe.
Do następnego, ludziska 🙂
peggy.na.obcasach
24 listopada 2020, 23:58Ja ostatnie ważenie też sobie odpuściłam - widziałam po stopach i dłoniach, że jestem spuchnięta jak nieszczęście (miałam 10-o dniową miesiączkę o myślałam, że padnę). Tak czy siak - ogromnie trzymam kciuki za Twój dzień ważenia!!! Oczywiście już "zazdro" jeśli chodzi o przewidywaną wagę! (ale takie pozytywne "zazdro" ;-))). Trzymaj się!!!
finebyme
25 listopada 2020, 09:47Te 10 dni mnie przeraziło, nie wyobrażam sobie nawet jak ciężko musiało być... Mi znowu okes się skrócił o jeden dzień. Już że trzy czy cztery miesiące mam krótsze krwawienia, lekko intensywniejsze, ale krótsze. Nie wiem czy to przez to, że schudłam, czy przez coś zupełnie innego, ale nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. A co do wagi – zobaczymy co tam moja szklana przyjaciółka mi w niedzielę wyczaruje 😁
peggy.na.obcasach
25 listopada 2020, 11:53Normalnie prawie "szklana przyjaciolka" jak "szklana kula" 😅
kklaudia1882
24 listopada 2020, 11:25Praca na zewnątrz to lepsze niż spacery, także nie jest źle ☺️
finebyme
25 listopada 2020, 09:42Dokładnie 🙂 Na pewno moje mięśnie musiały się bardziej wysilić niż podczas spacerku.
Kolastynka
24 listopada 2020, 09:43Kochana prace na dworze to nawet lepszy trening 😁 trzymaj się ciepło!
finebyme
25 listopada 2020, 09:41Też tak uważam 🙂 Namachałam się zdrowo i na drugi dzień zdecydowanie czułam to w mięśniach.