Witam ponownie 😊
Właśnie pyknął trzeci miesiąc, odkąd sobie tutaj bywam.
1. Kalorie — 5/7 — Domowe wypieki to moja zmora ostatnimi czasy. Ale nie przekraczam jakoś mocno limitu, więc jest luz.
2. Woda — 7/7
3. Spacery/marsze — 50.01 km — Całkiem spoko. Ogólnie ten tydzień był bardziej spacerowy niż ćwiczeniowy.
4. Aplikacja: Ćwiczenia dla kobiet — 4/4 — Odpuściłam sobie dwa dni, bo nie bardzo byłam w stanie się wyginać przez okres.
5. Skakanka — 28 min — Skakałam tylko raz w tym tygodniu, bo potem okres, a potem zdarzył się cud i jakoś tak skakanka była mi nie po drodze. Ale czas do niej wrócić.
Bez wagi, z przyczyn bardzo oczywistych — Morze Czerwone wylało. I ogólnie, żeby było jeszcze przyjemniej, we wtorek podczas spaceru złapał mnie deszcz, co poskutowało tym, że przez pół tygodnia chodziłam zasmarkana. Tylko ja potrafię zaziębić się w środku lata. To już taka mała tradycja, bo od kilku dobrych lat nie potrafię przeżyć okresu wakacyjnego bez żadnego kataru czy czegoś. Tyle wygrać.
Do następnego, dziewczyny 😊
kklaudia1882
4 sierpnia 2020, 08:37Ja przy klimie często łapię katar, to teraz już w końcu nauczyłam się jej nie używać nadmiernie :D
CzarnaOwieczka85
3 sierpnia 2020, 09:29Ja się dzisiaj nie ważę z tego samego powodu:)
finebyme
3 sierpnia 2020, 16:49Ah, te uroki bycia kobietą... 😋