Witam 😀
1. Kalorie — 6/7 — Zaktualizowałam fitatu i jestem w niebie. Ciemny motyw jest po prostu przecudowny. 😍 A te codziennie nagrody bardzo spoko.
2. Woda — 7/7
3. Spacery/marsze — 60.25 km — No, trochę mi się nachodziło tych kilometrów w tym tygodniu.
4. Aplikacja: Ćwiczenia dla kobiet — 6/6 — W końcu po trzech miesiącach tarzania się po panelach zakupiłam matę do ćwiczeń. O wiele fajniej mi się teraz ćwiczy, więc uznaję to za dobry zakup. Ta mata to taki mój kolejny krok w stronę planu: Jak przetrwać zimę i nie przytulić kilku kilo.
5. Skakanka — 78 min — Podjęłam męską decyzję i wróciłam do skakania co drugi dzień. Półtora godziny tygodniowo mi w zupełności wystarczy 😊
Waga:
Zeszły tydzień:
84.1 kg
Obecnie:
84 kg
Spadek:
- 0.1 kg
Powinnam teraz być mocno zawiedziona, ale jestem dwa dni przed okresem, już teraz czuję się ociężała w cholerę i wiem, że wszystko, co mogło się w moim ciele zatrzymać, się już zatrzymało. Nie zmieniam paska, bo nie ma sensu. Zważę się jak przestanę krwawić i wtedy wszystko zaktualizuję.
Z racji miesiączki to ostatni pomiar w lipcu. Ogólnie lipa, że wypada akurat na koniec miesiąca, bo podsumowanie będzie trochę kulawe, jeśli chodzi o spadek wagi. No nic, trzeba z tym żyć.
W ogóle w poprzednim podsumowaniu zapomniałam napisać o jednej pozytywnej rzeczy. Jakiś czas temu wspominałam, że ustanowiłam sobie za cel ubranie spódnicy i wypad w niej na miasto. I w poprzednią niedzielę stwierdziłam, że oto nadeszła ta chwila. Wyciągnęłam czarnego potwora z szafy, ubrałam i wybrałam się na mecz piłki nożnej. Nie mogę powiedzieć, by były na stadionie tłumy, bo był to dopiero sparing przed rozpoczęciem rundy, ale jednak pokonałam niechęć i wytrwałam te dwie godziny. Tzn, spódnicę nosiłam prawie że od rana tak po domu, ale liczy się najbardziej ta druga część dnia. Ogólnie nie było jakoś okropnie, ale mały dyskomfort był. Tak troszeczkę. Ważne, że się przełamałam i teraz może trochę przychylniej będę patrzyła na tę część garderoby.
A druga rzecz, zauważyłam, że mój wał brzuszny podpępkowy zrobił się jakiś mniejszy i tak smętnie nie zwisa. Wciąż moje ciało to jeden wielki dramat, ale takie małe rzeczy naprawdę mnie cieszą i motywują do dalszego działania.
Czy tylko mi się wydaje, czy strasznie wieje nudą na tym moim pamiętniku? Tylko liczby i liczby...
Do następnego, dziewczyny 😁
kklaudia1882
27 lipca 2020, 10:55Mata jest świetna do ćwiczeń w domu :) A spadek świetny biorąc pod uwagę okres. Po będzie jeszcze lepiej :) E tam, nuda - wcale nie :) Brawo za spódnicę. Ja ważę więcej i noszę. Owszem wolę spodenki, bo w spódnicy czy sukience jednak czuję lekki dyskomfort, ale trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu :) Tym bardziej, że jest o wiele chłodniej w spódnicy czy sukience.
finebyme
28 lipca 2020, 07:10Na pewno będzie lepiej, nie ma innej opcji 😀 Czyli nie tylko ja czuję dyskomfort, to pokrzepiające. Myślę jednak, że powoli będę się wdrażać w ten spódnicowy świat.
Kolastynka
27 lipca 2020, 10:39Każdy spadek jest dobry, ważne że nie idzie w górę 😁
finebyme
28 lipca 2020, 07:07Dokładnie 💪 mi się nigdzie nie śpieszy, byle coś tam leciało w dół.
CzarnaOwieczka85
27 lipca 2020, 09:45A ja ważę 10 kg więcej i nosze i spodnice i sukienki. Szczerze jak jest mi gorąco to mam gdzie co sobie ktoś pomyśli albo nie:)
finebyme
28 lipca 2020, 07:07U mnie z tą częścią garderoby jest tak, że sama sobie rzucam kłody pod nogi. Bo gdzieś tam w jakiejś części wiem, że na 99% nikogo nie obchodzi, że wciągnęłam na tyłek spódnicę, ale weź teraz przekonaj do tego resztę swojego głupiwgo czerepu. Misja niemożliwa.
Kasia7991
27 lipca 2020, 00:31Haha dobrze, że w końcu masz matę. Ja w całym mieszkaniu mam płytki to bez maty się nie obejdzie. Grubiutka z Decathlonu jest super. Brawo za spódnicę i brawo za zmniejszenie "wału brzusznego" :P
finebyme
28 lipca 2020, 07:04Dziękuję 😊 Tak szczerze to gdybym nie zaczęła planować zimy, pewnie dalej bym się ślizgała po panelach 😂 Ale dobrze, że już teraz postanowiłam ją zakupić. Komfort niesamowity.
Kasia7991
28 lipca 2020, 11:45Lepiej późno niż wcale :p Twoje różne stawy i kości Ci podziękują :p