Dopiero teraz, po raz tysięczny patrząc na pasek postępu, zauważyłam, że mam już za sobą równo 1/3 drogi do wagi docelowej... W sumie wpisałam ją tak bez zbytniego myślenia, czy to tak naprawdę mój cel, po prostu powszechnie wiadomo, że siódemka to szczęśliwa liczba, więc dwie to już w ogóle masa szczęśliwości.
Ale świadomość, że przebyłam już 33.3% wyznaczonej sobie drogi jakoś tak szalenie mnie motywuje i te 12.4 kg nie wydaje mi się już takie straszne. Pewnie długo to nie potrwa, ale teraz lżej mi się oddycha i nawet się trochę uśmiecham. A jak w końcu zaskoczyło, co mam przed oczyma, to miałam banana na twarzy, że hej xD
Chyba potrzebowałam dzisiaj takiego małego pozytywu, bo mam średni dzień. Rano było cudownie, ale potem wlazł mi w plecy jakiś ból i nie mogę się go pozbyć. Ciszę się jedynie, że udało mi się wykonać ćwiczenia z aplikacji + poskakałam na skakance + wpadło prawie 6 km spaceru (trochę na chama – psisko by mi nie wybaczyło, gdyby nie poczuł wiatru w uszach podczas spaceru xD), więc cały dzień nie poszedł na straty. Teraz pozostaje tylko dopić miętę, wyprysznicować się porządnie i przed snem poczytać pamiętniki i posłuchać Mery Spolsky 😊 Polecam mocno tę Panią, bo jej piosenki mają jakąś magię, która sprawia, że czuję się niepokonana. Taka prawdziwa girl power w nich drzemie. I ma nietuzinkowy styl, z którym na początku miałam mały problem, ale jak już porządnie weszło to prosto do serducha.
Jak na kogoś, kto rękoma i nogami zapierał się przed pisaniem, dość często tutaj tworzę.
Ale spokojnie, następny wpis pojawi się dopiero w niedzielę. Żeby Was nie męczyć moim gadaniem.
Blondynka94
23 maja 2020, 12:56I takie pełne motywacji dni są na wagę złota. Pokaźna część drogi za tobą. Oby tak dalej.
finebyme
23 maja 2020, 13:37Dokładnie. Zwłaszcza gdy łapie cię mały leń i brak chęci do niczego, tak jak zdarzyło się mnie. Im bliżej końca tygodnia, tym mniej energii do życia i trzeba się motywować trzy razy mocniej. Dlatego zaglądam tutaj, czytam o tym moim małym sukcesie i nie pozwalam sobie na całkowite lenistwo :)
CzarnaOwieczka85
22 maja 2020, 08:40Gratuluję i tezymam kciuki za dalsza droge:)
finebyme
22 maja 2020, 13:25Dziękuję bardzo :)
WracamDoFormy2020
21 maja 2020, 20:48nie męczysz, wbrew temu co myslisz, fajnie się ciebie czyta. Mary znam, kojarzę, ale słyszałam jedynie jej #hot16chellange. fajnie, ze 1/3 drogi za Toba! i ciesze się, że widzisz pozytywy zrzucenia dotychczasowego balastu :)
finebyme
22 maja 2020, 13:25A ja właśnie jescze chellange'u nie słuchałam, na razie męczę replay słuchając jej albumu ;p Uświadomienie sobie, że wykonałam już trochę roboty serio uskrzydla, więc teraz tylko trzeba zadbać, żeby te skrzydełka nie zniknęły. Oczywiście przy pomocy ogromu aktywności i pilnowania żarcia na każdym kroku ^^
Emilia.Milas
21 maja 2020, 15:42Gratulacje 👍🥳🎉
finebyme
21 maja 2020, 16:08Dziękuję bardzo 😊
Berchen
21 maja 2020, 15:401/3 drogi to juz kawal drogi, gratuluje:)
finebyme
21 maja 2020, 16:07Dziękuję bardzo 😊
adrianna1994
21 maja 2020, 13:30Bardzo milo czyta się Twoje wpisy 🙂 chyba będę zaglądac częściej 😊
finebyme
21 maja 2020, 13:44A mnie bardzo miło to słyszeć 😊 teraz to już chyba nie mam wyjścia i muszę pisać tutaj moje małe głupotki ;p
ex_aequo
21 maja 2020, 13:22Pisz, pisz, miło się czyta 😊 Gratuluję przebytej drogi, ja z jednej strony mam cel, do którego w ogóle się nie zbliżam. Ale jak łapie mnie dół, to przypominam sobie, że od prawie 3 lat trzymam wagę, a to też niemały sukces 😉 Ważne to myśleć pozytywnie 😁
finebyme
21 maja 2020, 13:40To bardzo duży sukces. Ja jakiś czas trzymałam się w ryzach, a potem jak popuściłam pasa to masakra. Jedynie ciszę się, że nie wróciłam do wagi całkowicie początkowej, tylko w porę się ogarnęłam. No, prawie że w porę xD
NewBegining2015
21 maja 2020, 12:52To duża rzecz gratuluję
finebyme
21 maja 2020, 13:38Dziękuję 😊
SneAncra
21 maja 2020, 12:14Wow, 1/3 drogi, ale to musi cieszyć! Bardzo gratuluję! Nie zaprzestawaj stąpać dalej po tej drodze, a będzie super! Ja z moimi 5% planu jestem jeszcze daleeeko za Tobą, ale wierzę w to, że obie spotkamy się na naszej wspólnej mecie, jaką jest wymarzoną sylwetka :)
finebyme
21 maja 2020, 13:37Szczerze, wciąż mnie to szokuje. Ale teraz skupiam się na tym, że tylko 3 kg i będę w połowie celu ;p to dopiero jest kopniak motywacyjny xD
nuska1918
21 maja 2020, 10:03Brawo brawo 👏👏 ja też czekam na tą 7 z przodu, ale przede mną długa droga 😄
finebyme
21 maja 2020, 11:09A przede mną jeszcze dłuższa 😋 ale damy radę, na pewno w końcu szczęśliwa siódemka się w naszym życiu pojawi
cudmalinka
21 maja 2020, 00:45gratuluję, to jest spory sukces! :)
finebyme
21 maja 2020, 06:52Dziękuję 😊 bylebym teraz tylko nie spoczęła na laurach i dalej chudła, bo zbytnio zadowolonym z siebie też nie można być
oliwecka
20 maja 2020, 22:481/3 to już bardzo dużo, gratulacje:)
finebyme
21 maja 2020, 06:50Dziękuję 😊 wciąż bawi mnie jaka ze mnie gapa, że tego wcześniej nie zauważyłam 😂
kklaudia1882
20 maja 2020, 22:111/3 to spory sukces :) dodaje sił :)
finebyme
20 maja 2020, 22:22I to dużo :D chyba znalazłam mega motywator na najbliższe tygodnie. Półmetek zbliża się dużymi krokami, więc trzeba się zebrać w sobie i walczyć dalej.
LowCarbMamcio
20 maja 2020, 20:211/3 drogi to nie taka mała rzecz, jest się z czego cieszyć i tym bardziej fajnie, że to dostrzegłaś i poprawiło humor :)
finebyme
20 maja 2020, 21:56I to mocno mi to humorek naprawiło. A dodatkowo teraz myślę jedynie o tym, że tylko 3 kg z haczykiem i będę w połowie drogi. Jezu, to takie nierealne trochę. Ale w tym samym czasie cudowne. Trzy czy cztery dobre tygodnie i może się uda dotrzeć na półmetek ^^