` Dość kiepski dzień na rozpoczęcie diety, biorąc pod uwagę fakt , że choroba przykuła mnie do łóżka. Rodzice nie pozwolili mi iść do pracy, grożąc przy okazji szpitalem i zapaleniem płuc, więc praktycznie cały dzień się wyleguję pod kocem , z kubkiem gorącej herbaty owocowej słodzonej aspartamem, z laptopem na kolanach i psem przy stopach. Okropnie się czuję zarówno psychicznie jak i fizyczni. Ostatnie porażki, nieprzespane noce dały mi się we znaki. Jednak się nie poddaję walczę, upadłam - więc wstaję, popełniłam błędy - naprawię je, zgrzeszyłam - odpokutuję ... . Ale się nie poddam, nie dam się tak łatwo. Mam ogromna nadzieje że w końcu pokonam bulimię, wymarzę ją ze swojej codzienności, ze swojego życia, ze swojej głowy. Zacznę cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą, przestanę bać się sama siebie, odzyskam kontrolę nad sobą i swoimi zachowaniami. Poświęcę się temu co najbardziej kocham i za co bym oddała życie !
Zaczynam NOWĄ dietę odchudzającą, ale i NOWE życie. Będę pracować nie tylko nad swoim ciałem uzyskaniem określonej wagi, ale i nad swoim postępowaniem, nad realizacją swoich marzeń, postanowień, pragnień niekoniecznie związanych z jedzeniem, dieta i odchudzaniem. Bo do jasnej cholery żarcie nie może mną rządzić i dyktować mi planu dnia i stylu życia. ?Jesteś tym co jesz ? ? w stu procentach się zgadzam, ale też jest bardzo mądre przysłowie ?Jemy by żyć, a nie żyjemy żeby jeść?. Chodzi o to że muszę pogodzić zdrowy tryb życia z życiem rodzinnym, towarzyskim, miłością, pasją, hobby, zdrowiem, równowagą psychiczną. Nie mogę się wiecznie skupiać tylko i wyłącznie na walce z kilogramami , ale również na walce o swoje szczęście osobiste ! W innym wypadku po uzyskaniu mojej upragnionej liczby na wyświetlaczu ?Szklanej Wyroczni?, będę pusta, nie będę wiedziała co robić dalej ze sobą ... . Muszę pracować nad sobą całościowo, bo w innym wypadku cała ta szopka zwana odchudzaniem będzie bez sensowna. Po co mi będzie chudy tyłek, gdy po drodze stracę wszystko inne ?!? Muszę wyciągnąć sensowne wnioski z moich potknięć, więcej nie popełniać tych samych błędów i działać . Mam nadzieję że dobrze przybliżyłam Wam moje rozważania, mam lekką gorączkę więc, trochę mogłam zagmatwać ;] .
Datę uzyskania wagi docelowej przesuwam z I Dnia Wiosny na 1 kwietnia, aby na spokojnie, bez stresu i nadmiernego pośpiechu , być w stanie pozbyć się nadprogramowych kilogramów. Pozostało mi jeszcze 42 dni , czyli 6 tygodni do "terminu 0" , przez ten czas muszę, [raczej chcę] zrzucić 5.5 kg, by na wiosnę móc bez wstydu ubrać to na co mam ochotę, czuć się piękną i atrakcyjną.
PLAN DIETY*
ETAP I
18 luty - 3 marca ( 14 dni )
Całkowita kaloryczność posiłków do 1000 kcal
ETAP II
4 marca - 17 marca ( 14 dni )
Całkowita kaloryczność posiłków do 1200 kcal
ETAP III
18 marca - 31 marca ( 14 dni )
całkowita kaloryczność posiłków do 1500 kcal
* plan może ulec modyfikacji ;p
MENU
[13:00] kawa z mlekiem 2 %
[13:30] ztostowana bułka ciemna z ziarnami 81 g. , serek wiejski light 200 g. , dżem gruszkowy z sokiem z pigwy 55 g.
[16:20] ztostowana bułka ciemna z ziarnami 83 g. , serek kanapkowy z przyprawami 25 g. , 2 listki sałaty 20 g. , sałatka konserwowa (ogórek, papryka i cebulka w zalewie octowej) 60 g.
SUMA : 816.5 kcal
...
+ kubek bulionu warzywnego (?kcal), na chore gardełko ;[
WYMIARY :
WAGA 50. 5 kg
WZROST 158.0 cm
szyja 32.0 cm
biceps 25.0 cm
biust 87.0 cm
pod biustem 75.0 cm
talia 65.0 cm
brzuch 74.0 cm
biodra 82.0 cm
udo 49.5 cm
nad kolanem 35.0 cm
łydka 32.5 cm
sizeminus
19 lutego 2013, 17:02Masz takie boskie wymiary i Ty sie chcesz odchudzac? Przeciez Tobie nie jest potrzebna dieta ;) I bardzo mądre to co napisałas ;)
FierceGyal
19 lutego 2013, 16:26Mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że uda Ci się wyjść z bulimii - ja również miałam z nią problemy, ale zapewniam Cię, że da się! :)
.Lussh
18 lutego 2013, 22:51nie, nie - to co jem wszystko pisze w pamiętniku ale chyba będę musiała sobie zrobić jeden dzień wolny bo mam ciśnienie ;/
brooklyn2000
18 lutego 2013, 22:51Artykuł artykułem ale sama bardzo odczułam to po sobie. Fakt raz udało mi się zjeść 1200 w !niecale! 3 tygodnie... A tak to starcza mi na miesiąc choc tez nie cały. Od jutra go ograniczam bo jestem pewna że to przez to nie moge schudnac :] (chyba ze tak nagle rozwalił mi się metabolizm)
.Lussh
18 lutego 2013, 20:11ah, strasznie długa i okropna historia ;/