Witam Vitalijki:).
Właśnie skończyłam ćwiczyć i jestem w trakcie uzupełniania wody. Woda w diecie to bardzo istotna rzecz. Dzięki niej można osiągnąć naprawdę konkretne efekty w bardzo krótkim czasie. U mnie na wadze 80kg. Pojechałam na weekend do bratowej i brata i pomimo tego,że trzymałam się diety, to przytyłam prawie kilo. Nie rozumiem tego. Co prawda wody piłam niewiele i nie ćwiczyłam (jakoś nie mogłam się zmusić), ale to nie zmienia faktu, że jadłam mało... może za rzadko, ale jednak. Myślałam, że po okresie zejdzie mi woda i z kilogram w dół pójdzie, a tu dupa... Mój organizm chyba zaczyna się powoli buntować. Ale czemu, gdzie popełniam błąd?
W związku z powyższym protestem, postanowiłam zacząć ćwiczyć codziennie. No, może prawie codziennie (bez przesady, nie zawsze się da). Póki co, działa. Nie robię żadnych wymyślnych ćwiczeń, nie zarzynam się z Mel B, a już tym bardziej z Chodakowską (robiłam podejścia z tą panią - sorry, odpadam). Po prostu ćwiczę to co podpatrzyłam na aerobiku. Wrzucam EskęTV i do roboty. Ok. 30 minut z głowy. Może to i niewiele, ale biorąc pod uwagę fakt, że ja w ogóle za ćwiczeniami nie przepadam, to i tak progres. I nawet przyznam, że sprawia mi to nieco radochy. Po wczorajszych wygibasach mam zakwasy na rękach i brzuchu, więc chyba nie było tak źle...
W każdym razie, trzymajcie ze mnie kciuki :)
Aaaa, i jeszcze na koniec muszę podzielić się z Wami moim małym sukcesem. Otóż, wczoraj po wieczornej kąpieli do mojego pokoju weszła mama i zaproponowała cukierki. I to nie byle jakie, bo moje ulubione (Kokosowe Tiki Taki z Wawela). A ja co? Tak! Odmówiłam i poszłam grzecznie spać. To nic, że po wyjściu mamy ciągle o nich myślałam, a ślina niemalże ściekała po poduszce. Grunt, że się udało :)
Słodkich snów, Kochane:):*
Nejtiri
26 listopada 2015, 22:28ch Mel B.. kiedys potrafilam godzine dziennie.. obecnie rowerek musi wystarczyc... bo ani czasu ani sil...
garfildus
25 listopada 2015, 14:43dobra, dobra :) już ci tego piwka nie kupię :D
Fedora1
25 listopada 2015, 20:24Twoja wina, Twoja wina, Twoja bardzo wielka wina:)
garfildus
25 listopada 2015, 20:28moja piwa, moja piwa, moja bardzo wielka piwa :D
krcw
24 listopada 2015, 21:45jak masz ochotę na coś słodkiego to może kromeczka chleba żytniego z miodem albo naleśniki ze słodkim serem i owocami w ramach obiadu ? :D
krcw
24 listopada 2015, 21:52a co do Mel b to ja właśnie z nią ćwiczę bo dla mnie Ewa jest zbyt dużym wyzwaniem:P i w sumie po prostu lubię mel B :D
perfekcja88
24 listopada 2015, 21:23Eh skąd ja znam tą ciągłą ochotę na słodycze :/ ale gratuluję silnej woli, oby tak dalej!
czarnaOwca2014
24 listopada 2015, 21:12Super ze odmowilas lakoci. To bardzo wazny etap zeby nie jesc slodkosci. Mowi sie ze jeden cukierek to nic zlego. Ale tak na prawde to bardzo duzo jest w tym cukierku. Przejrzyj filmy na youtubie ile w samym cukierku znajduje sie cukru. Wtedy czlowiek dopiero zaczyna rozumiec dlaczego i od czego sie tyje. Dlatego jestem dumna z Ciebie :) Mysle ze z czasem sama juz nie bedziesz potrzebowac takich slodkosci :)