Hej kochani :)
Jak mija weekend? coś czuję że aktywnie? :)
Ja wczoraj troszkę popedałowałam. Muszę przyznać że ten Gdańsk to jest naprawdę niesamowity. Cholerka, 20 min i czujesz się jak na jakimś odludziu :) Wczoraj pierwszy raz jeździłam po lasach oliwskich, fakt moja damka bez przerzutek, może nie jest najlepiej dostosowana do takich terenów, ale dała rade! Było niesamowicie!
Poza tym w tym tygodniu udało mi się zrobić 2 treningi Ewy Chodakowskiej i jeszcze jedną trasę rowerową w piątek.
Dieta?
Byłaby wzorowa gdyby nie wczoraj :( No żesz kurde, musiałam zjeść te białe michałki i draże śmietankowe... głupia ja.
Ale niemniej jednak jestem zadowolona i jakoś pozytywnie nastawiona :) Przytyłam. To fakt. Błędów nie cofnę, ale mogę naprawić. Miałam zły czas w swoim życiu, ale trzeba zawalczyć o siebie, o poczucie swojej wartości i zdrowie.
Niestety tą piękną niedziele spędzam przed komputerem i moimi magisterskimi wypocinami. Jednak dzisiaj zrobiłam pyszny obiad. Kotleciki mięsno-jaglane z buraczkami i ziemniaczkami. Taki niedzielny, domowy obiad ;) Było prze-pyszne!
Planuję jeszcze poćwiczyć Ewkę lub pójść pobiegać, ale coś czuję że jednak wygra to pierwsze.
Kochani zmykam i wszystkim życzę wytrwałości.
Pozdrawiam, Kasia.
angelisia69
9 maja 2016, 03:06super ci idzie a taki maly grzeszek napewno nie zaszkodzil,skoro na codzien jesz zdrowo.Takie kotleciki miesno-jaglane brzmia pysznie.Pozdrawiam