Jak w tytule - spadku wagi dzisiaj brak. Ale mnie to nie martwi, bo wczoraj był dzień jedzenia prawie "jak zwykle".
Jednak podczas obiadu od teściowej nie da się odmówić kotleta smażonego na smalcu czy ziemniaków... W każdym razie wczoraj "wciągnąłem" więcej, niż normalnie bym chciał, więc i efekty są. No i roweru nie było, bo postanowiłem zrobić sobie jeden dzień przerwy. Rower za to będzie dzisiaj po pracy:).
Jutro spodziewam się dalszego ciągu spadków, a póki co zabieram się za mój śniadaniowy serek wiejski :). Miłego dnia wszystkim!
aniloratka
3 września 2018, 11:11dobrze, ze ktos Cie w koncu nakarmil :-)