Dzisiaj waga pokazała równo 108 (trzy pomiary dla pewności).
Biorąc pod uwagę, że wczoraj wieczorem wypiłem 2l herbaty ;), jestem umiarkowanie zadowolony.
Wczoraj na śniadanie mała jajecznica, na obiad kurczak (nuggetsy - ze 100g, niestety w panierce, ale co bufet w pracy daje to biorę ;) ) + surówka na jugurcie + ziemniak. 2,5h później porcja "zupy chińskiej" (nie z torebki) - więcej wody, niż zupy w tym 2 kawałki mięsa wieprzowego. Na zakończenie dnia serek wiejski (zwykły, nie light).
Do tego sporo roweru - 37km wokół Kielc. Endomondo pokazało spalenie 1900 kcal (wierzę, bo "wycieczka" w porywach na tętnie 174 pod górkę).
Sumarycznie spodziewam się, że dzisiaj - za wyjątkiem roweru, bo pogody nie ma - jeść będę podobnie, tylko więcej będzie wody i herbaty (oczywiście niesłodzonej).
Trzymajcie kciuki :)
Miłego dnia wszystkim!
Blondynka94
31 sierpnia 2018, 20:03Fajnie, że waga spada. Nie jesteś głodny po takiej namiastce jedzenia?
Fatix
1 września 2018, 09:42Nie, zadziwiająco jeszcze nie chodziłem głodny. Żeby schudnąć, TRZEBA jeść. Chodzenie na głodnego to droga donikąd, więc jeśli tylko zaczynam czuć lekkie ssanie w żołądku (a w ogóle to staram się do niego w ogóle nie doprowadzić) to coś "wrzucam na ruszt". :) No i staram się pić sporo płynów - dużo herbat, wody itp.
onecia
31 sierpnia 2018, 11:26Też wydaje mi się, że za mało jesz przy takiej aktywności. Mimo wszystko - powodzenia :)
Xxera
31 sierpnia 2018, 10:36Wydaje mi się,że cos malo tego jedzenia.... ;p Trzymam kciuuki! ;-)