Dzisiaj rano waga pokazała 94.2kg :)
Ważyłem się trzy razy, żeby się upewnić, że to nie pomyłka (aż mi się wierzyć nie chciało). Bez dnia ćwiczeń i tak spadło. I to dość spektakularnie.
Super, więc dzisiaj jedziemy dalej. Dieta, bieganie w planie dzisiaj, jutro stretching i kolejne kilogramy jak się uda.
Trzymajcie kciuki.
PS. Już na granicy 14kg:D, czyli mniej więcej półmetek tego, co się spodziewam osiągnąć w przeciągu kolejnych 2 miesięcy.