Moja waga...umarła. Przestała działać. Wymiana baterii w samej wadze, jak i w urządzonku podającym wyniki/temp/itp. też nie pomogła.
Waga wyświetla godzinę i tyle. Mam zatem drogi zegarek ;). Z drugiej strony miała 5 lat, może po prostu zużycie materiału.
Rano jeszcze pokazywała 98.9 kg (bez ćwiczeń, po odrobieniu straty wody z piątku) - a potem już kaputt. Czas kupić nową.
Dzisiaj badania u gastrologa, omówienie wyników badań, diety, ćwiczeń i (trochę mam nadzieję) potwierdzenie diagnozy Zespołu Gilberta. To by mnie uspokoiło, bo mógłbym przestać szukać innych przyczyn podwyższonej bilirubiny (wszystko wskazywałoby na takie właśnie przyczyny, ale... bez diagnozy lekarza albo badania genetycznego sam pewności mieć nie będę).
Trzymajcie kciuki, żeby lekarz nie kazał mi się odchudzać ;), bo tego nie przeżyję. Blisko 10kg poszło. Jeszcze tylko 20.