Piątek, piąteczek, piątunio spędziliśmy wspólnie na siłowni. Było bardzo fajnie i bardzo, bardzo, bardzo się umęczyliśmy. Suchar na dziś:
A już w sobotę wyjechaliśmy na weekend za miasto, bardzo dużo chodziliśmy, byliśmy pod pięknym wodospadem. Łącznie zrobiłam 47 tys kroków przez te dwa dni. Jedliśmy zdrowo, smacznie i to też daje mi dużo energii ;)
Za tydzień też wyjeżdżamy, mamy obejrzeć salę weselną i jeśli wszystko będzie tak jak tego chcemy to podpiszemy umowę. Strasznie się na to cieszę i już nie mogę się doczekać!
Myślałam, że po kilku dniach dopadnie mnie zniechęcenie ale czuję, że ta dieta to był genialny wybór. Już wizualizuję sobie siebie jako taką piękną, zgrabną młodą kobietę. A nie takiego zasiedziałego na kanapie klocka :D
Chce się żyć!
Odinaa
31 lipca 2018, 22:29Super aktywnie spędzony czas ;) . U mnie za parę dni będzie 3 rocznica leci ten czas. A jeszcze niedawno też pamiętam jak wszystko zalatwialismy.
dolce_far_niente
23 lipca 2018, 13:04Masz super motywację, będziesz najpiękniejszą panną młodą ;) Trzymam kciuki ;D