Czyli pierwsze koty za płoty.
Wreszcie jem jak człowiek a nie jak ciasteczkowy potwór, w przerwie w pracy pospacerowałam z parasolem zamiast siedzieć na czterech literach a wieczorem idziemy ze szczęśliwym narzeczonym na siłownię. A co. Chce mieć zgrabną żonę to niech się też troszkę pomęczy ;)
Dieta wykupiona, jeszcze kilka dni jestem zdana tylko na siebie a od soboty wprowadzam otrzymany jadłospis ;) Bardzo jestem szczęśliwa, że nie muszę zaprzątać sobie tym głowy bo bałam się takich leniwych dni kiedy po prostu nie będę chciała myśleć o dietach i chudnięciu. A tak wszystko rozpisane, zakupy wcześniej zrobione :) A przepisy wydają się całkiem interesujące :)
Długa droga przede mną, nie chcę być hurraoptymistyczna ale jestem dobrej myśli. Wsparcie jest, chęci są, zdrowie jest - nic tylko wygrać z własną głową i lenistwem!
dorota01987
18 lipca 2018, 19:34Super, że będziecie razem chodzić na siłownię
FatBride
19 lipca 2018, 09:51No bardzo mnie to cieszy, dodatkowa motywacja żeby nie wyjść na leniwego słabeusza ;)
aniloratka
18 lipca 2018, 16:38tez czekam na wizyte u dietetyka i jadlospis. jestem zmeczona ukladaniem i mysleniem o jedzeniu 24h na dobre .. czas zeby ktos sie mna zajal, a ja tylko bede (mam nadzieje) wykonywac plan :D powodzenia
FatBride
18 lipca 2018, 16:56Dokładnie, będziemy(!) tylko wykonywać plan :D Dziękuję!