Założyłam konto na Vitalii, aby wyjść z błędnego koła. Moim błędnym kołem jest codzienne irytujące powtarzające się czynności, czyli zaczynanie diety i jej zawalniem. Porażki dietowe nie mają nic wspólnego z np. małą ilością kalorii czy z za dużymi restrykcjami. Zrozumiałam to dopiero, gdy bardziej przyjrzałam się swoim zachowaniom. W wieku 13 lat zaczęłam się odchudzać, jednak bardzo nierozsądnie bo głodziłam się i schudłam, ale po tym zaczęłam mieć napady i zaczęłam się obżerać i wtedy przyszła również bulimia. Bulimia trwała sobie około 5 lat do momentu gdy poznałam swojego obecnego chłopaka i wtedy przestałam wymiotować, ale nadal się objadałam. Gdy jeszcze wymiotowałam to moja waga mimo objadania się utrzymywała się na 60 kg. Jednak gdy tylko zaczęłam się objadać bez wymiotowania, to zaczęłam tyć i to bardzo szybko. Wpadłam oczywiście w panike i zaczęłam szukać diet, tym razem jednak chciałam zdrowo schudnąć z ćwiczeniami. Jednak za każdym razem, gdy zaczynałam to po paru dniach zawalałam. Wtedy myślałam, że to może wina diety, ćwiczeń, stresu czy nie mam po prostu silnej woli i tak z ciągłym nowym tygodniem zapisywałam w zeszycie nową diete, którą trzymałam może z 3 dni, a potem objadanie się do niedzieli a w niedziele w nowym zeszycie lub w tym samym, ale już z wyrwanymi kartkami planowanie nowej diety i tak w kółko przez 3 lata. Przez 3 lata powtarzam ciągle tą samą czynność co w efekcie stało się moim nawykiem, rutyną. To jest jak z obsesyjnym myciem rąk, pojawiają się obsesyjne myśli, by te ręce umyć. Gdy je umyjemy niepokój, lęk znika a gdy tego nie zrobimy robi się większy i tak samo jest z moimi myślami o odchudzaniu. Gdy byłam sobie te 3 dni na diecie to zaczynałam mieć obsesyjne myśli by zawalić nawet już po sytym posiłku by doznać ulgi, potem do końca tygodnia objadałam się aż do niedzieli, gdy pojawiły się natrętne myśli by kupić nowy zeszyt lub użyć starego i napisać na nowy tydzień nową dietę. I taki schemat prowadzę 3 lata co sprawia, że tylko tyję. Ale tak w ogóle po co to piszę tutaj? Bo konto na vitalii daję mi nową nadzieję by coś zmienić i wyjść z tego błędnego koła. Chcę wyrobić sobie nowy nawyk czyli jedzenie 4 posiłków o ustalonej porze (1900 kcal) przy moim zapotrzebowaniu to akurat mały deficyt bo nie chcę się rzucać na głęboką wode. Do tego ćwiczyć 4-5 razy w tygodniu interwały i modelujące. Mój nowy sposób żywienia chcę też prowadzić zasadą 80/20 czyli 80 zdrowo 20 niezdrowo. Moje pory posiłków planuje tak rozplanować:
śniadanie: 9:30-10:00
drugie śniadanie: 13:00
obiad: 16:00-17:00
kolacja: 19:00-20:00
To jest tylko po to, by mózg nauczyć nowego nawyku. Moją motywacją tym razem nie jest to, aby schudnąć jak najwięcej kilogramów, a to aby nauczyć się nowego nawyku co w efekcie pozwoli mi długo prowadzić diete i nauczyć się dyscypliny i regularności. Od jutra zostanie 70 dni do moich urodzin i codziennie będę zapisywać swoje posiłki i jak mi poszło :))