Znów zaczynam wszystko od początku z nadzieją,że tym razem odchudzanie zakończę sukcesem tak jak za pierwszym razem z tą tylko różnicą ,że uda mi się na stałe zmienić nawyki żywieniowe.
Nie jest to łatwe bo mam całą rodzinkę na głowie i niestety mam pracę w domu, po pierwsze każdemu gotuje się coś innego bo mąż ma dietę żołądkową ,dzieci rozwojową a ja jeszcze inną będę miała ,no a po drugie lodówka ciągle w zasięgu ręki, ciągle na drodze do wymarzonej sylwetki i lepszego samopoczucia.
Zazdroszczę tym co nie muszą gotować, albo nie mają na to czasu. Ja muszę i lubię gotować i to mnie gubi :-((
Niemniej jednak na chwilę obecną jestem mocno zdeterminowana by wygrać tą batalię o zdrowie i lepszy wygląd. Muszę znaleźć jakiś sposób na złe samopoczucie bo wtedy najwięcej sobie pozawalam, myśląc -a co mi jeszcze pozostało w życiu,żadnych przyjemności to chociaż sobie zjem co lubię i tak mało gdzie wychodzę to kto mnie będzie oglądał.
Pewnie dużo kobiet stosuje taką wymówkę bo często jest ona prawdziwa ,przynajmniej z naszego punktu widzenia, tak więc zmianę trzeba również zacząć w postrzeganiu własnego życia i otoczenia.
Jeśli nie wychodzę to muszę zacząć wychodzić i już jedna wymówka będzie mniej, w moim przypadku kluczem do sukcesu jest również nie posiadanie w domu smakołyków, które mnie kuszą, bo jako osoba leniwa nie skuszę się by specjalnie drałować do sklepu po wymarzone czipsy,paluszki czy czekoladkę, jak nie ma to nie zjem ,a o to właśnie chodzi.
Od jutra zaczynam swoją walkę a dziś zaopatrzę się w prowiant i zgłębię tajemnice mojego tygodniowego menu.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Marzycielkaaaaaaa
17 czerwca 2013, 08:47powodzenia :-) pozdrawiam!!