Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:]

pol kilo mniej i wracam z powrotem na warzywa:D
wczoraj zrobilam pyszna salse z ogorka ojej obledna byla:D
nawet zmusilam sie zeby pocwiczyc mimo ze po pracy nie czulam swojego ciala ale naprawde masakra tzn moje cwiczenia polegaly na graniu w dance central:D
zatanczylam 2 piosenki i bylam mokra jak szczur! nie wiem jak bede sie bawic na weselichu:/
musze zdecydowanie popracowac na kondycja:/
zmienilam cel na bardziej realny:D i sie okazuje ze jestem w polowie po roku wzlotow i upadkow:D
z anglii ida do mnie 4 witarianskie ksiazki kucharskie
mam tylko jeden problem jak wstajac o 4.30 nie pic rano kawy????
widzialam alternatywe dla kawy jakis koktajl ze swiezego szpinaku limonki truskawek i mleka migdalowego nie brzmi zachecajaco nie mowiac o tym ze po kawe ide na czujce a z miksowaniem tego moze byc gorzej:D ale moze w weekend sprobuje:D
wydaje mi sie to strasznie ciezkie ale jak ogladam zdjecia witarian nabieram bardzo duzo motywacji
np mimi kirk ma 74 lata a wyglada i ma lepsza forme niz moja 50 letnia mama ba! podejrzewam nawet ze lepsza niz ja bo wyglada napewno lepiej:D napisala ksiazke o raw foodzie nom nic jeszcze trzeba rzucic pety a to juz mega slabe na codzien ogolnie nie ale na imprezach poprostu chyba zamiast pic bede palic:D to bedzie moje imprezowe szalenstwo:D