Może od tego że weekend nie należał do dietetycznie udanych.
Po pierwsze impreza urodzinowa w rodzinie a wiadomo jak urodziny to tort obowiązkowo.
no i się zaczęło w niedziele nie mogłam się ogarnąć!!
Kanapki ze smalcem własnej roboty i tonę słodyczy cudnie
Na szczęście wagowo mi nie przybyło ale za to od poniedziałku walczę z zachciewajkami.
Dziś miałam być na diecie jabłkowej ale nie wyszło i tak :
wypita kawa z mlekiem szt 2
zjedzona sałatka ziemniaczana ( tak ok 4 łyżek)
a no i jabłko - to w końcu dieta jabłkowa :)
ciekawe co będzie dalej .....
Dalej było gorzej...
Kawa z mlekiem 2 chrupki ryżowe z allmette i wędliny.
Kasza gryczana z gulaszem i ogórek kwaszony
Czekolada gorzka 2 kawałki i 2 ptasie mleczka
Nie ładnie oj nieladnie
PS jak na dietę jablkowa to mało tych jablek:(
ewik1975
29 stycznia 2013, 15:16za to moja teściowa zawsze ale to zawsze przychodzi na kawkę z siatką pączków lub innego zła :) a wie że jestem na diecie i jak nie jem to wyraża podziw i mówi ze ona tez musi iść na dietę
smoczyca1987
29 stycznia 2013, 14:40zachciewajki to zuo... dlatego ja wszelkie słodkości wyjadałam przez ostatnie 3 tygodnie... a żeby nam było "łatwiej" to teściowa napiekła nam bułeczek drożdżowych i ciasta SPECJALNIE DLA NAS, bo ona tego nie je :\\ a przecież wie, że my też ograniczamy słodkości i inne zakazane produkty... i weź tu człowieku miej silną wolę (chociaż a ja nie zjadłam ani pół babeczki i nie myslę o tym by ruszyć ciasto).