Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wyższość kierowców nad rowerzystami i chwila
grozy.


He, hej.

Dzielnie się trzymam. Aplikacja z którą ćwiczę działa na umysł, że no muszę zaliczyć ten, ten i ten dzień. Dziś odpoczynek od ćwiczeń. 

Dieta ok, prócz tego, że na zrobienie obiadu czasu brak i wpadają zwykle pełnoziarniste kanapki. Dzisiaj akurat wędzone udko z kurczaka z jednym pomidorkiem w jogurcie naturalnym. uwędziłam też piersi z kurczaka i mam domowa drobiową wędlinkę. Tylko kurczak sklepowy.

Na stole już pojawia się sałata, rzodkiewki, szpinak i szczypior z własnego ogródka. Jarmuż za pół miesiąca też będzie już dobry do spożycia.

A teraz chwila grozy. Całe zdarzenie miało miejsce w czwartek. Bóg chyba nade mną czuwał i dał mi refleks by uciec przed ciężarówką. Jechałam sobie tempem ok 30 km na godzinę, więc nie powoli, główną drogą. Jechałam prosto, a z prawej strony wpadała droga wewnętrzna należąca do żwirowni. Widziałam ciężarówkę dojeżdżającą do skrzyżowania, która ewidentnie hamowała. Byłam już w połowie szerokości wpadającej drogi kiedy kierowca ruszył skręcając w prawo.Ni to hamować, ni przyspieszać. Dosłownie centymetry dzieliły mnie od wpadnięcia pod wielkie koła. Nie wiem jak mi się to udało ale odbiłam do lewego pobocza, ciężarówka się zatrzymała, ja wróciłam na swój pas. Całe szczęście że z przeciwka jeszcze nic nie jechało. 

U nas kierowcy ciężarówek, należących do kopalni kruszyw  notorycznie łamią przepisy. Dosłownie z dzieckiem strach się wybierać na przejażdżkę, bo na samym zakręcie potrafią wyprzedzać lub wyprzedzać rowerzystę tzw na trzeciego. 

Wracając do sytuacji. nie zatrzymałam się. Jechałam dalej czując że jak się zatrzymam to padnę. Kierowca wiedział doskonale, że jakby coś się stało to byłaby jego wina. Odjechał, a ja miałam jeszcze 6 km do domu. Nagle złapała mnie kolka, a nie takie odległości pokonywałam rowerem. Ledwo do domu dojechałam i zdałam sobie sprawę że wystarczyło zapamiętać numer ciężarówki i zgłosić zdarzenie do kierownictwa żwirowni. Nie zapamiętałam, ale kiedy mijały mnie następne ciężarówki zatrzymywałam się.

Wieczorem dziękowałam Bogu że dał mi taki refleks, to naprawdę szczęście, że zareagowałam szybko i że z przeciwka nikt nie jechał.

Czy wy spotkaliście się z podobnymi sytuacjami? Zwykle to kierowcy narzekają na rowerzystów, fakt zdarza się że jakiś jedzie późną nocą bez jakiegokolwiek oświetlenia.

  • aska1277

    aska1277

    27 maja 2017, 17:29

    z jakiej aplikacji korzystasz? :) To nie tylko kierowcy ciężarówek łamią przepisy, osobówek również. I niestety jest tego coraz więcej, przykre to ale prawdziwe. pozdrawiam serdecznie

  • Barbie_girl

    Barbie_girl

    27 maja 2017, 17:10

    Dobrze ze nic Ci się nie stało ! Masakra :/

  • be.fit.2015

    be.fit.2015

    27 maja 2017, 16:23

    Ja lubię jeździć rowerem, ale od kiedy mam prawo jazdy to nienawidzę rowerzystów i traktorów. Ale może tylko dlatego ze prawo jazdy mam ledwo dwa lata i nie należę do osób które super ekstra potrafią wyprzedzać/wymijać :D

    • Ewi44

      Ewi44

      27 maja 2017, 16:31

      To zrozumiałe. Ja mam prawko od ponad pięciu lat, a od roku dopiero z luzem wyprzedzam traktory i inne pojazdy jadące poniżej 70 km na godzinę. Co innego wyprzedzanie, co innego wymuszenie pierwszeństwa.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.