Hej, hej, hej.
Zamilkłam. Całe dnie na podwórku.
Na wsi w sezonie od groma roboty, a co za tym idzie i trochę kalorii się spala. Do tego ćwiczenia z apką i widzę efekty.
Waga z wczoraj 77,5 kg. Cm też spadły.
Jutro wizyta u dietetyka, cóż pójdę z podkulonym ogonem. Bez comiesięcznej kontroli ciężko utrzymać się w ryzach ale może nie będzie tak źle więc trzymajcie kciuki. Strasznie jestem ciekawa wyników ważenia , najbardziej masy tkanki tłuszczowej i mięśniowej.
Jestem na dodatek w trakcie anginy, na antybiotyku i dodatkowo w najgorszym etapie miesiączki. Żyć nie umierać jak to mówią.
Pigletek
4 czerwca 2017, 19:11Ja z @, zapaleniem gardła, ale na razie bez antybiotyku. Trudny dzień dziś. Skręca mnie od środka, mam ogromną ochotę na jedzenie, ale walczę :) Zdrówka!
Ewi44
4 czerwca 2017, 19:16Dzięki. O tak najgorsza jest ta kumulacja zdarzeń.