No jak?
Mi nie dane było utrzymać się przy dietetycznych daniach. Mimo wszystko jestem z siebie dumna. Śniadanie wielkanocne skończyło się na trzech jajach na twardo, kawałku święconej kiełbaski i kromce chleba białego bo razowego zapomniałam na święta kupić.
Potem w gościnie u babci zjadłam o porze posiłku trzy kawałki ciasta. Każde inny rodzaj o tak dla spróbowania. Niestety pokłóciłam się z mężem po powrocie do domu i jak on wyszedł trzaskając drzwiami to złapałam za butelkę coli i wypiłam jedną szklankę. Niestety, aż wstyd się przyznac. Do końca dnia nei zjadłam już nic, czyli tak od godz 15.00. Nerwy zrobiły swoje.
Wczoraj męża rodzinka zjechała, ale nim to się stało ładni zjadłam placuszki owsiane na I śniadanie, potem smoothie z ogórkiem, szpinakiem, jarmużem i gruszką. A kiedy byli goście na przekąskę wypiłam kolejne smoothie, podczas gdy oni jedli obiad. Na koniec doszedł sernik z rosą ok 3 kawałki. Nie było ani razu takiego momentu że się przejadła.
Z ciekawości stanęłam dzisiaj na wagę i pokazuje mi 79,5 kg. O a co by było gdybym w Święta trzymała się w ryzach. .
Dzisiaj dopadł mnie całkowity brak sił. Bolące gardło i katar. Sytuacja z mężem już lżejsza ale pewnych słów nie da się zapomnieć.
Teraz mam dla Was małe porównanie. Rok różnicy między tymi zdjęciami, na pierwszym ok 86 kg, drugie z niedzieli. Może efektów jeszcze tak nie widać ale coś tam w wyglądzie mi się poprawia.
malgot2017
19 kwietnia 2017, 10:43Jak nie widać - oczywiście, że widać, jak koleżanka poniżej , brzuszek mniejszy, buzia szczuplejsza! Ja niestety nie mogę się pochawalić przez te świeta , okazałam się mega słaba - nie tyle co o jedzeniu, bo się nie przejadałam i mam na sumieniu w sumie trzy kawałki sernika ale... whisky z pepsi :( zabójstwo dla mojej diety. Nadal czuje się opuchnięta :( Gratulację Kochana! Mężem nie przejmuj się, ja tuz przed Swiętami miałam sciecie i pogroziłam, że nie pojade do Teściów....ale się samo jakoś poukładało. Głowa do góry i cycuchy do przodu :)
Maya27kc
18 kwietnia 2017, 23:19jasne że widać zmianę !! :D brzuszek masz dużo mniejszy!! :D następne zdjęcia musisz zrobić w tm samym stroju to jeszcze więcej różnic zauważymy i ty też!! :D
aska1277
18 kwietnia 2017, 18:10Widać zmianę... Brawo :)
Hipopotam2014
18 kwietnia 2017, 18:05Bardzo dobrze ;) Moje grzechy to wplecione w porę posiłku: 2 jajka, łyżka chrzanu, miska zupy zabielanej mąką, rolada z chudego indyka w sosie własnym z cebulką, pół kawałka sernika i domowe kruche ciastko o średnicy 2 cm, praktycznie bez cukru. Więcej grzechów nie pamiętam, żadnego nie żałuję. Zaszalałam ;) W sobotę i poniedziałek ćwiczyłam przez godzinę.
aniapa78
18 kwietnia 2017, 17:37Widać. Brawo! Brzuch mniejszy, nogi i biodra szczuplejsze.
Greta35
18 kwietnia 2017, 17:16Widac, widac pieknie :)