Obiecalam juz sobie, ze juz nie bede tak pozno cwiczyc...aha...wlasnie skonczylam ogarniac dom...caly dom wysprzatalam, jeszcze na jutro zostalo mi pranie...koszmar....noi czas na cwiczenia, morderczy aerobik i brzuszki, tak mi sie nie chce...ale musialam ladnie wysprzatac domek, bo jutro zabieram swoja chrzesniaczke do siebie na ten dlugi weekend majowy, juz widze jak bedzie sie z cioci smiala podczas cwiczen, juz sobie to wyobrazam hahaha, no ale musze to przezyc, nie moge zaprzestac cwiczen
Dobranoc maleńkie
poemka90
28 kwietnia 2012, 07:15eh a ja wczoraj nic nie cwiczylam :( i mam do siebie takie wyrzuty ale co poradzic bylam wykonczona po 12 godz pracy :(
dobrawaa
28 kwietnia 2012, 00:02Ewelino przestań -przez Ciebie mam zawroty głowy , katowniczko jedna , masz kochać swoje ciało , tylko na jedno się załapałaś, musi Ci jeszcze służyć wiele lat -po prostu -je kochaj. Usiądż spokojnie -daj sobie 5 minut i pogadaj z ciałem , powiedz mu że go kochasz. Trudne-- ale spróbować można . Gorące buziaki .
Alexia.
27 kwietnia 2012, 23:38ja tez dzisiaj domek caly wysprzatalam i jutro mam spokoj:) O powiem Ci ze nabralam checi tez na cwiczenia teraz:) milego weekendu