O dziwo...dzisiaj był fajny dzień. Taki, w którym nie myślałam co chwilę o jedzeniu, nie burczało mi w brzuchu i nie chciało mi się zjeść czegoś nadprogramowo. Jest lepiej, dużo lepiej. Oby każdy dzień był taki jak ten dziś. Najbardziej jestem dumna z siebie, kiedy potrafię odmówić kawy, ciastka, cukierka, itd. Ach! Jakie cudowne jest to uczucie....nie jestem już niewolnikiem jedzenie.
Sasasasasa
Ewelina Ty Głupolu to dopiero trzeci dzień na diecie.....ale i tak się cieszę. To zawsze jakis mały sukces!
margarettttttttt
8 lutego 2018, 20:58brawo, brawo, brawo! brawo Ty! :D i to nie jest mały sukces, to jest ogromny sukces! trzymam kciuki za kolejne ;) ;)