No i znowu mamy poniedziałek, zaczyna się kolejny tydzień... stanęłam dziś rano na wadze, wyświetliło się 126,4 kg... to strasznie dużo wiem, ale ja się cieszę.
Jeszcze w sobotę było 126,8 kg, a więc troszkę mnie ubyło...
Weekend był dość szalony. W sobotę rano wyprawa do rodziców, potem ślub mojej koleżanki z dzieciństwa (i kieliszek szampana). W niedziele byłam na zakupach, mój brat się właśnie przeprowadza i potrzeba mu było paru drobiazgów, postanowił mnie trochę wykorzystać. Przy okazji wstąpiłam do decathlonu i kupiłam sobie nowy kostium kąpielowy. (taki pływacki, zero fiszbin i innych dziwactw, nie będzie też spadających ramiączek)
Z okazji zakupu nowego kostiumu kąpielowego postanowiłam, że w tym tygodniu (do niedzieli wieczorem) przepłynę 10 km. Mam nadzieję, że nie dostanę lenia.
cocomeg
8 września 2009, 19:51No niezłe postanowienie, życzę powodzenia ;)
wroneczka
8 września 2009, 08:37niezły dystans przed tobą:) Daj znac jak idzie:)