Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po urlopie 10-18.11.2014


I urlop tygodniowy od (10-15.11.2014) w Gdańsku zamienił się piekiełko jeśli chodzi o utrzymanie diety. Po prostu się nie dało. Nie powiem, że w ogóle się nie stosowałam, po prostu jadłam ponad umiar, jadłam późnymi wieczorami. Plusy są takie, że nie zrezygnowałam z biegania - codziennie co najmniej 5 km, brzuszki itd. Przestrzegałam picia między posiłkami z czego jestem bardzo dumna i nie łączyłam - pozwoliłam sobie jedynie na 1 kawałek pizzy, aż odstała, dopiero 2 dnia od przyrządzenia. Z uwagi na to że świeże drożdże są szkodliwe należy odczekać 2 dni i dopiero zjeść. Także małe wynagrodzenie za czekanie. Wniosek z tego taki - nie jedzmy świeżego pieczywa, a najlepiej robić suchary - tak radzi prof Tombak :)

Stan na niedzielę rano 16.11.2014: 63,9 kg. Nie załamuję się bo są to takie "ruchome 2 kg", na które może wpływać wiele czynników :) Dzisiaj niestety się nie ważyłam - poczynię to jutro :)

Niedziela i poniedziałek - całkiem rozregulowane bo cały dzień i noc w komisji, potem od razu praca (szkolenie) i na nogach w sumie 39 godzin! Poszłam spać przed 19.

Wtorek 18.11.2014 r.

1. 7:40 Zjadłam kawałek ciasta cytrynowego. Z uwagi na to że śpieszyłam się do pracy i brakiem jedzenia poprzedniego dnia oraz długim snem pozwoliłam sobie na to.

2.8:30 kawa czarna z cynamonem i imibrem z dodatkiem pół łyżeczki miodu :)

3. 9:40 2 jabłka

4. 11:30 owsianka koniecznie na wodzie z łyżką cynamonu, miodem i suszonymi morelami (10 szt.) - była pysznie przesłodka, jak ktoś lubi polecam

5. 15:20 sałatka - spód - kapusta pekińska z cebulką i pieprzem cayenne, kolejna warstwa - pokrojone 2 plasterki sera żółtego + 3 plasterki polędwicy, wierzch - pół czerwonej papryki, posypane łyżką pestek słonecznika

6. 18:10 zupa jarzynowo-pomidorowa z oliwkami tzn. pozbywanie się z lodówki resztek :D 3 marchewki pokrojone: 1 w półksiężyce, 2 w kostkę, 1 mała pietruszka, kawałek pora w prążki, pół selera startego na tarce, tacka brokuła - skrojone na cząstki, 2 papryczki chilli pokrojone, 1 cebula przesmażona prawie do węgla :) na dobrej patelni (daje zapach jak kostka rosołowa i podobno nie trzeba jej już wtedy dawać - polecam, ja gotowałam bez kostki i zjedli nawet typowi mięsożercy), 8 łyżek oliwek,  pieprz cayenne, curry i sól,1 koncentrat, świeże zioła: natka pietruszki, trochę szczypiorku i rozmarynku,

Sprzątając pokój o 20 podjadałam orzeszki ziemne.Wiem że mają dużo tłuszczu, ale garstka mi nie zaszkodzi... tym bardziej po treningu. Są bogate w potas, magnez, błonnik, białko i witaminę E (witaminę młodości). Obniżają poziom złego cholesterolu. Chociaż jak dokończę paczkę to przestawiam się na włoskie lub migdały, bo są wiele zdrowsze :) Godz. 22 biegam 5 km, 100 brzuszków, 100 squashów i 1,38 min plank - niestety dłużej się nie da ;/

7. 00:30 zielona herbata

Poniedziałek 17.11.2014 r.

1. 5-7 rano zagryzam chrupkie pieczywo pół paczki pszenno-żytnie, nie polecam, jakieś takie kleiste, wyobrażałam sobie tylko jak mi to oblepia cały układ trawienny - dosłownie klej

2. 8:00 skrzydełko z kurczaka, jajecznica z dwóch jaj na szynce 2 plasterki, zaraz potem 2 krokiety z surówką - 27 godzin bez snu, jadłam bo myślałam że jedzenie mnie podniesie, zły efekt - ta mieszanka jeszcze bardziej spotęgowała sen

3. 10:00 2 kawałki tortowe ciasta cytrynowego - jakieś takie biszkoptowe z budyniem kupne. 

4. 10:20 czarna kawa + ciastko

5. 11:50 czarna kawa + 2 ciastka

6. 13:15 catering - no trzeba było przecież z wszystkiego spróbować :) miseczka strogonow; jakiś kotlet mięsno-jajeczny z sałatką z kalafiora pomidora z sosem jogurtowym, z frytek zrezygnowałam - o tyle dobrze :)

7.14:00 deser i napoleonka :) notabene pyszna, szklanka soku jabłkowego

8.17:00 herbata ziołowa

9. 18:00 przegryzałam sobie orzechy ziemne przed komputerem

To był zwariowany dzień i więcej go nie powtórzę, myślę że to wszystko przez to zmęczenie. To było straszne.

Niedziela 16.11.2014 r.

1. 5:00 czarna kawa, a potem 2 plasterki sera, 4 plasterki szynki

2. 10:00 1 plasterek sera, 2 plasterki szynki,

3. 14:30 3 krokiety kapuściane - musiałam się najeść przed całym dniem i nocą w komisji :P (smażone na tłuszczu - dlatego niwelujemy złe tłuszcze dodatkiem warzyw) dużo surówki z kapusty pekińskiej z cebulką i pomidorkiem i cayenne,

4. dalej godzinowo nie pamiętam ale tak do godz 24 wypiłam 1 l maślanki truskawkowej, 1 kawę, 1 herbatę kilka ciastek, 2 jabłka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.