Po tygodniu ważenia się i stabilizacji wagi na poziomie 63,3, dzisiaj o dziwo znów ruszyła w dół. Jest poniżej magicznego pułapu 63. Dzisiejsza waga 62,9 kg :)
Wczoraj wieczorem było oczyszczanie wątroby wg Tombaka. Polecam. Wieczorem po wypiciu dawki oleju idziesz spać... a rano budzisz się rześki, nowo narodzony, pełen sił :)
Zgodnie z wytycznymi dr zrobiłam zupkę jarzynową - w sumie z tego co miałam akurat w lodówce. Zupa z kapusty pekińskiej z marchewką, selerem, ziemniaczkami i koncentratem pomidorowym. Dałam trochę jarzynki, duuuuużo ziół, chilli, curry i muszę przyznać, że nie mogę doczekać się kolejnej porcji :) i chyba nie była taka zła skoro wszyscy domownicy zjedli ze smakiem.
Dzisiaj mija właśnie miesiąc mojej diety rozdzielnej. Wysiłek fizyczny nadal istnieje w moim odchudzaniu (intensywnie ćwiczę od półtora tygodnia) i muszę przyznać że jestem z siebie dumna. 3 km przebiec bez przerwy to na takiego lenia i grubasa jakim byłam przed miesiącem (69 kg) to jest coś :)
katy-waity
1 listopada 2014, 17:46świetny wynik, 6 kg w miesiac, pierwszy miesiac odchudzania- mozliwe, i fajne :)
ewcia1988
1 listopada 2014, 21:16dzięki :) chociaż to dopiero początek. Sukcesem będzie to utrzymać ;)