Dzisiaj na wadze 87 kg. Szkoda. Ale mogłam się domyśleć, skoro wczoraj zjadłam gotowana kapustę kiszoną (była pyszna), po której chciało mi się bardzo pić, 3 pierniki i parę cukierów. Poza tym jedzeniowo bardzo ok.
Dzisiaj mam zamiar iść na siłkę. Zastanawiam się jednak nad powrotem na zajęcia fitness. Bardziej je lubię aniżeli samodzielne bieganie po bieżni. Zajęcia u mnie na wsi dzisiaj odpadają bo są o 18.00. O 16.00 i 16.15 są zajęcia w mieście, więc może właśnie na nie się wybiorę.
Poza tym muszę sobie kupić nowe buty na fitness, bo obecne mam pęknięte na podeszwie. I przydałyby się jeszcze jakieś nowe legginsy i bluzka. Po wypłacie wybiorę się na zakupy.
Edit: byłam na zajęciach BPU w mieście. Czuję się mega. Takich zajęć i ćwiczeń mi brakowało :)